Japonia

Tajemnice skrywane przez tokijskie mosty i drogi

Kototoi-bashi

Tokijskie mosty i drogi skrywają wiele tajemnic. Niektóre z nich mroczne, inne zwyczajnie intrygujące. Czarne smugi widoczne na jedynej zachowanej do dziś części starego mostu Kototoi to efekt tragicznego bombardowania stolicy Japonii 10 marca 1945 roku. Bomby zapalające zrzucane z amerykańskich bombowców B-29 pochłonęły ok. 100 tysięcy ofiar. Kototoi-bashi łączył dwie dzielnice przedzielone rzeką Sumida: Asakusa i Mukojima. Kiedy łatwopalna, drewniana zabudowa w Asakusa błyskawicznie stanęła w płomieniach, spanikowani mieszkańcy puścili się biegiem w kierunku mostu Kototoi starając się przedostać na przeciwległy brzeg rzeki.

Wycieczka szkolna na tle Kototoi-bashi. Rok 1931.

Z drugiej jednak strony w kierunku Asakusa podążały już tłumy ludzi starających się wydostać z płomieni, które pożerały ich Mukojimę. Tysiące ludzi utknęło na moście oraz wokół niego bez szans na ewakuację. Część z nich wskoczyła do zimnych, marcowych wód rzeki Sumida, lecz napalm i ją zaczął trawić. Innych pochłonął ogień na ziemi. Następnego ranka wokół zdewastowanego mostu i wzdłuż obu brzegów Sumidy znaleziono tysiące ciał mieszkańców obu dzielnic.

Bombardowanie Tokio, 1945 r.

Tajemnica skrywana przez te kamienne balustrady jest na szczęście tylko mokra, a nie mroczna. Tokio zostało zbudowane na wodzie, a pod stolicą Japonii płynie ponad 100 rzek i kanałów, choć bardzo trudno je dziś dostrzec. Czysta woda niezbędna do rytuałów oczyszczających jest ważną częścią zarówno religii shinto jak i japońskiego buddyzmu, świątynie i cmentarze budowano więc w pobliżu źródeł wody. Tam gdzie dziś znajdują się świątynie, w przeszłości swobodnie własnymi ścieżkami spływała woda podążając do przecinających miasto licznych strumieni. O przepływającej pod ulicami wodzie świadczy również bardziej bujna niż w innych miejscach zieleń. Miasto zaczęło odwracać się od wody po potężnym trzęsieniu ziemi, które zdewastowało Tokio w roku 1923. Wtedy to zaczęto pokrywać kanały i strumienie betonem i asfaltem, ale ich los został ostatecznie przypieczętowany wraz z przyznaniem Tokio prawa do zorganizowania Igrzysk Olimpijskich w roku 1964.

Dalekowschodnie Refleksje znajdziesz również na Patronite, YouTube i X (d. Twitterze)

Gęsta zieleń wzdluż chodnika pokrywającego strumień w jednej z tokijskich dzielnic
Wiele wąskich dróg to dawne strumyki lub rowy melioracyjne
Japonia

Tokio – najlepsza metropolia świata do spacerów?

Tokio jest jednym z najbardziej niezwykłych miast świata. 14 milionów mieszkańców, ale spacer ulicami stolicy Japonii bardziej kojarzy się z przejściem przez wioskę, niż przez przeludnioną metropolię. Wystarczy na kilkaset, często zaledwie kilkadziesiąt metrów, oddalić się od ruchliwych i czasami hałaśliwych ulic wokół stacji metra, a znajdziemy się nagle w zupełnie innym, niemalże wyludnionym, bukolicznym świecie. Przechadzka ulicami Tokio należy do niezwykle przyjemnych doświadczeń, a to z tej przyczyny, że większość samochodów jest zaparkowana w garażach i na niewielkich parkingach. Jest tak spokojnie i cicho, że człowiek czuje się niemalże jak na prowincji. Japończycy nie mogą w dowolnym momencie udać się do salonu samochodowego, aby zakupić nowe auto. Wpierw muszą dowieść, że posiadają miejsce parkingowe, a zgoda wydawana jest przez policję. Samochodu zazwyczaj nie można również pozostawić na ulicy, co oznacza, że wielu właścicieli pojazdów korzysta z nich sporadycznie. Dzięki temu tokijskie ulice są przyjemne dla oka, schludne i bezpieczne.

Japonia

Kultura picia alkoholu w Japonii

📷 Kenji Kawamoto

Japończycy potrafią ciężko pracować i równie mocno wypić. Urodzony w Tokio fotograf Kenji Kawamoto przemierzył swoje rodzinne miasto fotografując pijanych salarymenów (pracowników korporacji) śpiących w najmniej do tego odpowiednich miejscach – na schodach, chodnikach, stacjach i peronach kolejowych.
Już w 3 wieku naszej ery chińscy wysłannicy do kraju Wa (Japonia) pisali, że jego mieszkańcy gustowali w mocnych alkoholach. Przed wybuchem pandemii COVID-19 w samym tylko Tokio znajdowało się blisko 30 tysięcy barów i pubów. Alkohol można zakupić również z automatów vendingowych.

📷 Kenji Kawamoto

Pomimo tego, że Japończycy piją dziś mniej niż przed laty, w dalszym ciągu można natknąć się na mieście na „martwe” ciała salarymanów. Przyczyną tego jest kombinacja kilku czynników: upojenie alkoholem i wyjątkowo łatwy do niego dostęp, akceptacja społeczna dla pijaństwa, niefrasobliwość Japończyków, zmęczenie oraz brak snu. Na ludzi, którzy upili się do nieprzytomności wielu Japończyczyków spogląda ze współczuciem, a zjawisko to uważane jest za normalne w krajobrazie miejskim. Idea, że po ciężkim dniu czy tygodniu pracy mężczyzna ma prawo się upić głęboko zakorzeniła się w społeczeństwie japońskim. Wg wielu badaczy społecznych Japonia jest jednym z najbardziej przyjaznych piciu alkoholu krajów świata, japońska kultura picia jest wyjątkowo niechlujna, a wychodząc na drinka ważne jest aby się upić i budować i podtrzymywać w ten sposób relacje, zwłaszcza pomiędzy mężczyznami. (📷 Kenji Kawamoto)

📷 Kenji Kawamoto
📷 Kenji Kawamoto

Patronite: https://patronite.pl/DalekowschodnieRefleksje

Twitter: https://twitter.com/dal_ref

Youtube: https://youtube.com/@dalekowschodnierefleksje

Twitter: https://twitter.com/niewref

Japonia

Tokio, cuchnące miasto

Publiczne oddawanie moczu i śmieci wyrzucane wprost na ulice, powszechne spluwanie, psie odchody na chodnikach i w parkach, zaśmiecone pociągi, przechodnie zakrywający chusteczką nosy, aby w ten sposób chronić powonienie przed powszechnym zwłaszcza w pobliżu cieków smrodem. Brud przyciągał niepożądane gatunki owadów, takich jak muchy i karaluchy. Miasto? Tokio aż do początków lat 60. XX wieku.

Od lat 30. nadmierna koncentracja ludności i przemysłu w stolicy powodowała problem zalewania miasta śmieciami. Wg prof. Yoshio Nakano, który nadał ówczesnemu Tokio przezwisko „obornikowe piekło” (funnyo jigoku), stolica Kraju Kwitnącej Wiśni była jednym z najbardziej śmierdzących miast świata. Wywóz śmieci był nieregularny, rzeka Sumida była zaś płynącym ściekiem.

A jednak w 1964 roku w Tokio odbyły się udane dla Polski Igrzyska Olimpijskie, pierwsze w historii na kontynencie azjatyckim. To właśnie wtedy ujawnił się niezwykły talent Ireny Szewińskiej, jeszcze wtedy Ireny Kirszenstein. Nasza młodziutka lekkoatletka miała to szczęście przybyć do stolicy Japonii 2 lata po zapoczątkowanej przez ówczesnego gubernatora Tokio Ryotaro Azuma kampanii upiększenia miasta, do której pod hasłem „upiększanie stolicy to jedna z dyscyplin olimpijskich” zaangażowano wszystkich mieszkańców stolicy.

Wiele lat później napisał on: „Brudne i hałaśliwe miasto stałoby się hańbą dla całej Japonii”. Na ulicach pojawiły się banery z napisami „nie oddawaj moczu na ulicy”, „nie pluj na chodniku”, „przestań zaśmiecać miasto”, „sprzątaj kupy po swoim psie”, „nie niszcz drzew i znaków drogowych” itp. Hasła te powoli zaczęły przenikać do umysłów mieszkańców stolicy i zgodnie z zamiarem gubernatora Azuma jego kampania zmieniła już na stałe oblicze tego miasta. Tokio było przygotowane na przyjęcie gości z całego świata.

Japonia

Kuchnia francuska w Japonii

Wśród wielu japońskich smakoszy panuje przekonanie, że aby skosztować najbardziej wyszukanych smaków kuchni francuskiej należy udać się do… Japonii. Opinia ta irytuje czasami samych Francuzów, ale w stolicy Kraju Kwitnącej Wiśni faktycznie funkcjonuje wiele ekskluzywnych i popularnych francuskich restauracji, by wymienić choćby L’Effervescence (*** Michelin), Les Saisons (*), L’Osier (***), La Table de Joel Robuchon (**) i Pierre Gagnaire (**), by wymienić tylko kilka.
Wpływ kuchni francuskiej na japońską (oraz japońskiej na francuską, ale o tym innym razem) datuje się na koniec XIX wieku. Wkrótce po otwarciu się Japonii na świat w roku 1868 pojawili się tam zachodni mistrzowie sztuki kulinarnej, a najsłynniejszym z nich był Francuz Louisem Begeux.

Jeszcze w tym samym roku Begeux został zatrudniony na stanowisku szefa kuchni w hotelu Tsukiji (w dzielnicy Tsukiji dla cudzoziemców), a następnie w Grand Hotel Yokohama. Jego umiejętności kulinarne wychwalali m.in.. członkowie japońskiej rodziny cesarskiej oraz autor „Księgi dżungli” Rudyard Kipling, który odwiedził Japonię w roku 1889. Monsieur Begeux przez wielu uważany jest za ojca kuchni francuskiej w Japonii. Wychował wielu japońskich kuchmistrzów, którzy pod jego bacznym okiem zgłębiali tajniki narodowej kuchni Francuzów, a niektórzy z nich odbyli nawet podróż do Francji, gdzie kształcili się w paryskich zazwyczaj restauracjach i hotelach. Kilku z japońskich szefów kuchni odbywało praktyki u boku samego Auguste’a Escoffiera (1846-1935), słynnego francuskiego restauratora i autora wpływowych książek kucharskich.

Auguste Escoffier

Jednym z nich był Tokuzo Akiyama, który w stolicy Francji spędził kilka lat, a powrocie do kraju w roku 1913 wpierw przygotowywał posiłki dla jednej z agencji cesarskich, a następnie objął zaszczytne stanowisko cesarskiego szefa kuchni. Dania kuchni francuskiej zaczęto serwować podczas oficjalnych uroczystości, w tym urodzin cesarza. Akiyama służył wpierw cesarzowi Yoshihito (Taisho), a następnie aż do roku 1972, kiedy to odszedł na emeryturę cesarzowi Hirohito (Showa).

Tokuzo Akiyama

Patronite: https://patronite.pl/DalekowschodnieRefleksje

Twitter: https://twitter.com/dal_ref

YouTube: https://youtube.com/@dalekowschodnierefleksje

Twitter: https://twitter.com/niewref

Japonia

Katedra Krzyża w Tokio

Ukończona w grudniu 1964 r. Katedra Najświętszej Marii Panny w Tokio, zwana również Katedrą Krzyża, gdyż taki ma właśnie kształt widziana z lotu ptaka, odgrywa centralną rolę w Kościele katolickim w Tokio. Zaprojektowana została przez Kenzo Tange, jednego z najsłynniejszych japońskich architektów, który wyniósł japońską architekturę na światowy poziom. Oryginalna, powstała w 1899 roku drewniana konstrukcja w stylu gotyckim została zniszczona podczas nalotu na Tokio w maju 1945 roku. Wierni przed wejściem do niej zgodnie z tradycyjnym zwyczajem ściągali buty. Była zaledwie jednym z kilkuset tysięcy budynków bezpowrotnie straconych w amerykańskich nalotach na japońską stolicę. Zginęło w nich około 100 tys. ludzi, ponad milion pozbawionych zostało dachu nad głową.

Projekt Tange’a jest zarówno abstrakcyjny, jak i symboliczny. Zewnętrzna część budynku jest jasna i wypolerowana, o eleganckim i nowoczesnym wyglądzie, podczas gdy wnętrze jest szorstkie i teksturowane, co zapewnia poczucie kontrastu i głębi. Surowy beton ma symbolizować biblijną koncepcję zawartą w Psalmie 18:2: „Boże mój, skało moja, na którą się chronię…”. Katedra Najświętszej Marii Panny jest jednym z najbardziej charakterystycznych budynków w Tokio.
W roku 1973 instytucja kultury Japan Foundation podarowała tokijskiej katedrze replikę Piety Michała Anioła. Słynne arcydzieło renesansowego artysty znajduje się w bazylice św. Piotra w Rzymie.

Prof. Tange zmarł 22 marca 2005 roku w wieku 91 lat, a jego pogrzeb odbył się w zaprojektowanej przez niego katedrze. Dwa lata wcześniej architekt przyjął chrzest z rąk swojego przyjaciela, księdza profesora Mutsuo Yanase, japońskiego fizyka i filozofa nauki, ale jeszcze przed konwersją powtarzał, że chciałby zostać pochowany w stworzonej przez siebie katedrze. Znany ze swej skromności prof. Tange nigdy nie zorganizował wystawy architektonicznej podsumowującej jego bogaty dorobek, odrzucił też prośbę Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Nowym Jorku. Pracował do późnych lat życia nie tracą nic ze swojej witalności, motywacji ani kreatywności.

Kenzo Tange

Patronite: https://patronite.pl/DalekowschodnieRefleksje

Twitter: https://twitter.com/dal_ref

YouTube: https://youtube.com/@dalekowschodnierefleksje

Twitter: https://twitter.com/niewref

Japonia

Gomihiroi Samurai – samuraje dbający o czystość Tokio

Gomihiroi Samurai

Kilka lat temu uformowała się w Tokio nowa grupa samurajów. Noszą dżinsowe kimona, współczesne kapelusze, ale w rękach zamiast mieczy dzierżą chwytaki do zbierania śmieci i odpadków, którymi posługują się równie sprawnie, co prawdziwi samuraje białą bronią.
Młodzi ludzie znani jako Gomihiroi Samurai (Samuraje zbierający śmieci) połączyli świadomość ekologiczną z teatrem ulicznym. Grupa młodych tancerzy, głownie członków zespołu teatralnego „Issei Ichidai Jidai Gumi” niezwykle ważną, ale cieszącą się niskim prestiżem społecznym pracę
wzbogaciła o elementy artystyczne przeniesione z chanbara – japońskich filmów płaszcza i szpady, dzięki czemu udało im się zwrócić uwagę mieszkańców miasta na problem śmieci pozostawianych na ulicach oraz poprawić wizerunek ludzi trudniących się oczyszczaniem miasta z odpadków. Po kilkukrotnym obejrzeniu ich filmików, nawet ja poczułem ochotę do wymachiwania chwytakiem do zbierania śmieci.

Gomihiroi Samurai
Japonia

Frank Lloyd Wright i Imperial Hotel w Tokio

Frank Lloyd Wright

Jest 1 września 1923 roku, godzina 11:58. Za dwie minuty rozpocznie się oficjalna uroczystość otwarcia Imperial Hotel w Tokio, a licznie zebrani goście wypełnili już jego hall. Twórcą tej wspaniałej budowli był Frank Lloyd Wright, wg Waldemara Łysiaka „najlepszy architekt XX wieku”. Wielu z gości zapewne myślami kierowało się już w stronę bogato zastawionych jedzeniem stołów, gdy nagle pod ich nogami zaczęła poruszać się podłoga. Potężne trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,9 zaczęło dewastować stolicę Japonii.

Trzęsienie ziemi w Kanto, 1923

W wyniku gwałtownych wstrząsów, pożarów i – jakże pechowo dla Tokijczyków – targających miastem w tym samym czasie huraganów życie mogło stracić około 100 tys. ludzi, zniszczeniu uległo tysiące budynków. Imperial Hotel Wrighta przetrwał tę potężną katastrofę z zaledwie niewielkimi uszkodzeniami, zamiast gości zaczął więc przyjmować pozbawionych dachu nad głową mieszkańców miasta. W wielu z jego 250 pokoi schronienie znaleźli również zagraniczni dyplomaci i przedstawiciele prasy. Świat zwrócił swoje oczy w kierunku amerykańskiego architekta.

Imperial Hotel

Wg Waldemara Łysiaka, kiedy w 1893 r. na Wystawie Światowej Wright ujrzał kopię tradycyjnej japońskiej świątyni buddyjskiej nie pozostało to bez wpływu na jego twórczość. W 1905 r. „wyjechał do Japonii i ubrany w kimono przewędrował archipelag wzdłuż i wszerz, chłonąc sekrety budownictwa Kraju Kwitnącej Wiśni” napisał polski pisarz i architekt w biografii Wrighta. Życie amerykańskiego architekta naznaczone było sukcesami i tragediami, a jego późniejszy pobyt w Tokio nie był pozbawiony licznych przygód.

Imperial Hotel

Dzięki międzynarodowej sławie oraz umiłowaniu kultury japońskiej Wright otrzymał zamówienie na budowę prestiżowego Imperial Hotel. Wcześniej zaprojektował już kilka innych obiektów w tym mieście. Prace nad hotelem rozpoczęto w roku 1917 i trwały dłużej, niż planował Wright. Pragnął on stworzyć budowlę odporną na wstrząsy tektoniczne i w tym celu zaprojektował ją na specjalnym fundamencie.

Imperial Hotel

Już w trakcie stawiania konstrukcji przyroda postanowiła wypróbować umiejętności architekta. Któregoś dnia ziemia mocno się zatrzęsła, a Wright i „przerażeni robotnicy, leżąc na ziemi mogli obserwować, jak fala sejsmiczna rozwalająca okoliczne domy toczyła się pod hotelem, który wyginał się spazmatycznie, lecz w momencie ustania ruchów tektonicznych wszystkie falujące przed chwilą elementy konstrukcji odzyskały swoje pierwotne pozycje. Hotel stał nienaruszony, co wzbudziło zachwyt Japończyków.” (Łysiak)

Imperial Hotel

W trakcie pobytu w Tokio w 1922 r. Wright wraz z przyszłą żoną Miriam Noel ulokowali się w jednym ze stołecznych hoteli. Architekt wydał ponad 40 tys. ówczesnych dolarów na zakup dzieł słynnych japońskich malarzy, głównie grafiki jego ulubionego Utagawy Hiroshige, które przechowywał w hotelowym pokoju. Jednego dnia kłótnia z Miriam przyczyniła się do ocalenia tych bezcennych dziś dzieł sztuki.

Portret Utagawy Hiroshige autorstwa Utagawy Kunisady

Para miała razem udać się na party ogrodowe do amerykańskiej ambasady w Tokio (również zaprojektowanej przez Wrighta), jednakże Miriam wciąż gniewała się na architekta i postanowiła pozostać w hotelu. Wright odesłać więc kierowcę z samochodem, a na przyjęcie udał się pieszo. Po wyjściu z hotelu w budynku wybuchł pożar. Wright rzucił się ratować japońskie grafiki, podczas gdy Miriam w tym czasie wyrzucała przez okno odzież, kolekcję dywanów i biżuterię.

W swoim domu / studio Wright posiadał m.in. kolekcję japońskich grafik oraz lalek

Architekt do współpracy nad projektem zaprosił również swojego syna, Johna, z którym relacje nie układały się dotychczas najlepiej. Zapewne oboje mieli nadzieję, że wspólna praca nad tym projektem zbliży ich do siebie, pozwoli zagoić rany. Niestety, pomiędzy ojcem a synem wybuchł konflikt o wysokość wynagrodzenia i Wright senior postanowił zwolnić Johna. Architekt zyskał więc w Japonii większą sławę, ponownie zaś stracił syna.

John Lloyd Wright

Wright powrócił do Stanów Zjednoczonych jesienią 1922 roku, nie było go więc w stolicy Japonii gdy katastrofalne trzęsienie ziemi dewastowało to miasto. Prasa amerykańska pisała, że jego hotel nie przetrwał katastrofy, czekał jednak cierpliwie na potwierdzenie informacji od Barona Kishichiro Okury, japońskiego prezydenta hotelu. Lakoniczny telegram przyszedł 11 września. „Hotel stoi nieuszkodzony jako pomnik twojego geniuszu. Setki bezdomnych obsługiwanych przez doskonale utrzymaną obsługę. Gratulacje. Okura.” Imperial Hotel pozostał jednym z jego ulubionych budynków i chlubił się nim już do końca życia. Niestety w 1968 roku budynek zaprojektowany przez Wrighta musiał zrobić miejsce nowej, większej budowli. Pozostałości konstrukcji z 1923 roku można wciąż oglądać w muzeum Meiji-mura niedaleko Nagoi.

Nowy Imperial Hotel
Japonia

Pan Mitani i jego żółw Bon-chan

Hosao Mitami na spacerze ze swoim pupilem, afrykańskim żółwiem pustynnym o imieniu Bon-chan. Pan Mitani, właściciel zakładu pogrzebowego, kupił Bon-chan w sklepie zoologicznym 26 lat temu. Gdy przyniósł go po raz pierwszy do domu (w okresie festiwalu O-bon, chan zaś to tytuł grzecznościowy), mieścił się na jego dłoni. Bon-chan może pochwalić się całą kolekcją czapek i ubranek na zimę, które otrzymuje w prezencie od sąsiadów. Wg właściciela, żółw lubi dzieci i jest niegroźnym roślinożercą o bardzo przyjaznej osobowości. Waży około 100 kilogramów i każdego dnia wychodzi z panem Mitani na spacer w okolicach ulicy Nishinaka-dori w Tsukishima w Tokio, gdzie mieszkają.

Więcej fotografii w poniższym artykule: https://chuo9.tokyo/nw/312/

Japonia · Korea Północna · Korea Południowa

Spotkanie Trumpa z Abe w Tokyo

Japoński premier Abe zaprosił prezydenta Obamę na sushi do słynnej restauracji Sukiyabashi Jiro, prezydenta Trumpa zaś ugościł w 2019 r. japońskim barbecue (befsztyk wagyu) w równie drogiej restauracji Inakaya Higashi w tokijskiej dzielnicy Roppongi. Tym razem obu politykom towarzyszyły małżonki. Przy ciemnych garniturach obu przywódców i szarej sukience Akie Abe swoją różową kreacją uwagę przyciągała Melania Trump. W Korei i Japonii niepisana zasada niewyróżniania się z grupy jest powodem dla którego kobiety noszą odzież w stonowanych lub pastelowych kolorach. Tak też zaprezentowała się pani Abe.

Pierwsza dama Korei Południowej Kim Jung-sook (P) w towarzystwie żony Kim Jong-una Ri Sol-ju (L)

Przy stole obaj panowie pamiętali zgodnie z zaleceniami coachów, aby trzymać ręce na stole, a nie pod nim. Schowane ręce niosą negatywny przekaz – coś ukrywamy. Małżonki obu polityków trzymają ręce na udach, w ten sposób okazując swoją skromną stronę.

W trakcie krótkiego przemówienia Trumpa premier Abe kilkukrotnie niewymuszenie przytakuje prezydentowi, co wskazuje na zgodność i porozumienie w ich relacjach.
Na słowa Trumpa „Pragnę Panu podziękować” („I just wanna thank you”) premier Abe w akcie pokory pochyla się delikatnie do przodu wykonując szczery, tradycyjny, choć ograniczony stołem japoński ukłon.

Najciekawszy moment w trakcie przemówienia pojawia się w 90 sekundzie materiału, gdy Trump wychwala zawodników sumo (kilka godzin wcześniej panowie Trump i Abe obserwowali zawody sumo) mówiąc „To było coś zobaczyć tych wspaniałych sportowców”. Na te słowa premier Abe unosi lewą brew i subtelnie, z uśmiechem na twarzy kiwa głową na boki. Nie każdy potrafi unieść w górę jedną brew, a gest ten oznacza „czy aby na pewno?”, tutaj jeszcze wzmocniony kiwaniem głową. Abe niekoniecznie uznaje sumitów za „wspaniałych atletów”, tym bardziej, że kiedy Trump dodaje „wspaniały starożytny sport” („great ancient sport”) nie widzimy potwierdzenia tych słów w mowie ciała Abe.
Opaska na głowie szefa kuchni to hachimaki wykonana ze skręconego bawełnianego ręcznika tenugui.