![](https://dalekowschodnierefleksje.com/wp-content/uploads/2021/12/screenshot_20211202-165852_youtube2235284761099621914.jpg?w=1024)
Internet i YouTube pełne są szalenie czasami popularnych filmów poruszających temat szoku kulturowego oraz porad jak przystosować się, zaadoptować do nowej kultury. Zapewniają przednią rozrywkę, ich wartość merytoryczna jest jednak znikoma.
Wg. psychologów kulturowych typowy wzorzec dostosowania kulturowego składa się z czterech odrębnych faz: miesiąc miodowy, kryzys, powrót do równowagi i dostosowanie. Te wszystkie teorie i modele elegancko i mądro wyglądają na papierze, w rzeczywistości jednak niewiele są w stanie komukolwiek pomóc.
![](https://dalekowschodnierefleksje.com/wp-content/uploads/2021/12/ucurve7781161790794354512.jpg?w=598)
W moim przypadku nigdy nie było miesiąca miodowego – szok kulturowy od pierwszego dnia. Z lotniska Incheon jechało się jeszcze wtedy do Seulu autobusem i nie mogłem się nadziwić tych brudnych witryn sklepowych i okien mieszkań. A gdy tego samego dnia jakaś kobieta siatką pełną szklanych naczyń przechodząc obok huknęła mnie w kolano i nie zatrzymując się zniknęła za zakrętem zacząłem poważnie zastanawiać się czy na pewno znalazłem się we właściwym miejscu.
![](https://dalekowschodnierefleksje.com/wp-content/uploads/2021/12/screenshot_20211202-162916_youtube5496576431551326788.jpg?w=1024)
Dostrojenie się zajęło mi jakieś 10 lat, ale też nie szukałem własnej strefy komfortu, wciąż zresztą szukam nowych wyzwań. Proces adaptacji trwa zazwyczaj znacznie krócej u osób, które szybko zaczynają szukać swojej strefy komfortu, a to dotyczy większości imigrantów. Ich życie z czasem zaczyna toczyć się w bezpiecznej strefie trójkąta – praca-dom-znajomi (najczęściej inni obcokrajowcy) /znajome miejsca (sklep, bar itp.). Przykładowo dla przeciętnego pracownika zagranicznej ambasady proces adaptacji przebiega szybciej, szok kulturowy zostanie złagodzony obecnością rodaków w miejscu pracy, z których wielu służąc swoim doświadczeniem życia na obczyźnie pomoże nowo przybyłym się dostosować. W moim przypadku, powsinogi i niespokojnej duszy, początkowo bez znajomości lokalnego języka proces dostrajania (adaptacji unikam) trwał znacznie dłużej. W przypadku jednak tej pierwszej grupy osób, wraz z adaptacją najczęściej kończy się proces poznawania lokalnej kultury i ludzi (choć umysł podpowiada im inaczej).
![](https://dalekowschodnierefleksje.com/wp-content/uploads/2021/12/screenshot_20211202-165906_youtube1114058423703741292.jpg?w=1024)
Proces uczenia się to ciągłe poszukiwanie wyzwań, wychodzenie poza strefę komfortu – proces niełatwy, niewygodny, często bolesny, ale niezbędny do dogłębnego poznania obcej kultury i ludzi. Książki, choćby i tony, jakkolwiek niezbędne, nie zastąpią tego procesu, stad mój dosyć sceptyczny stosunek do osób piszących o obcych kulturach zza biurka, bez osobistego, głębokiego, wieloletniego doświadczenia.
Co ważne, adaptacja może przyjąć formę funkcjonalną i dysfunkcjonalną, lub mówiąc prościej korzystną i szkodliwą. Nauka języka, którym posługują sie tubylcy jest przykładem adaptacji korzystnej. Uzależnienia są formą adaptacji szkodliwej. Wg. badań na jakie natknąłem się kilka lat temu spożycie alkoholu wśród zachodnich ekspatów w Korei i Japonii znacznie wzrasta.
![](https://dalekowschodnierefleksje.com/wp-content/uploads/2021/12/screenshot_20211202-162414_youtube3461193065467435413.jpg?w=1024)
Tutaj też pojawia się dość poważny problem. Otóż szkodliwe przystosowanie dotyczy zarówno imigrantów jak i tubylców, a więc bezrefleksyjne poleganie na tych drugich nie koniecznie będzie nam służyło. Mogą nam pomóc zrozumieć niektóre aspekty lokalnej kultury, poznać język, sekrety lokalnej kuchni itp. ale też np. wysoki poziom depresji, spożycia alkoholu i nikotyny, uzależnienie od Internetu w Korei, czy wycofanie społeczne (shakaiteki hikikomori), przemoc w szkołach (ijime) w Japonii oraz wysoki poziom samobójstw w obu krajach wskazują na liczne elementy życia w ich własnym środowisku, z którym sami sobie nie radzą. Któż z nas w Korei nie słyszał słów, „to jest Korea, więc postępuj jak Koreańczycy”. 100, 1000 razy. Postępując jak oni, skazujemy się na liczne problemy, idąc własną drogą nie unikniemy niepowodzeń i konfliktów, ale bez nich nie sposób się rozwijać. Stąd zdecydowana większość obcokrajowców, często zagubiona, porusza się na obczyźnie, jak pisałem wyżej, w strefach komfortu. Z niej też patrzą na świat – wygląda on wtedy tak kolorowo i bezpiecznie, choć to wyłącznie złudzenie. Moje nierzadko osobliwe opowieści i historie z Korei są wynikiem poruszania się własnymi ścieżkami. Niektórych to oburza. Trudno. Nie można poznać dżungli życia przyglądając się jej z bezpiecznej platformy, trzeba wejść do środka, tam znajdziemy wiele niespodzianek, atrakcji, ale też czają się liczne niebezpieczeństwa.
A te wszystkie YouTubowe porady nie są najczęściej warte funta kłaków.
![](https://dalekowschodnierefleksje.com/wp-content/uploads/2021/12/screenshot_20211202-162827_youtube3310045092854536978.jpg?w=1024)