W uznawanym za arcydzieło filmie „Ojciec chrzestny” Francisa Forda Coppoli powtarzającym się motywem jest użycie pomarańczy jako symbolu zbliżającego się niebezpieczeństwa lub tragedii. Owoce te pojawiają się często w scenach zapowiadających dramatyczne wydarzenie, takich jak śmierć lub zagrożenie. Vito Corleone (Marlon Brando) zostaje postrzelony po tym, jak kupuje na targowisku pomarańcze. Gdy upada na ziemię, cytrusy rozsypują się po całej ulicy (📷).
Zanim odcięta głowa konia pojawi się w łóżku Jacka Woltza, na stole, przy którym je z Tomem Hagenem, widać pomarańcze (📷). Tuż przed śmiercią pod koniec „Ojca chrzestnego”, Vito obiera pomarańczę i robi miny ze skórką w ustach, aby zabawić wnuka. W każdym przypadku pomarańcze zwiastują tragedię, które wkrótce spotykają bohaterów. Harlen Lebo, autor książki o powstawaniu „Ojca chrzestnego” twierdzi jednak, że widzowie niesłusznie doszukują się w tych scenach głębszej symboliki, gdyż owoce te miały wyłącznie stanowić pewien jasny element, kontrast do ponurej fabuły filmu.
Zaledwie jednak rok po „Ojcu chrzestnym” w r. 1973 na ekrany kin wszedł ostatni (nie licząc niedokończonego „Gra śmierci”) film z Brucem Lee w roli głównej – „Wejście Smoka”. Niejako w hołdzie dziełu Coppoli autorzy filmu dodali dwie sceny z pomarańczami i obie zwiastują porażkę i śmierć dwójki postaci. W początkowej sekwencji napisów widzimy czarnoskórego karatekę Williamsa (Jim Kelly) spacerującego po targowisku z cytrusami. Williams zostanie później do nieprzytomności pobity przez organizatora turnieju karate Hana (Shih Kien), a następnie zabity na jego rozkaz.
Pomiędzy tymi dwoma scenami na dżonce w drodze na wyspę Hana nowozelandzki karateka Parsons (Peter Archer) potężnym kopniakiem rozrzuca po pokładzie pomarańcze trzymane w rękach przez młodego mężczyznę. W swojej pierwszej i jedynej walce w turnieju zostanie rozbity przez Williamsa. Fani Bruce’a szybko właśnie w pomarańczach i kolorze pomarańczowym zaczęli doszukiwać się zapowiedzi śmierci (Lee już wtedy nie żył) słynnego hongkońskiego aktora, tym bardziej, że krótko przed pierwszym klapsem, Lee oraz hongkoński producent Raymond Chow założyli firmę producencką Concord Production Inc., a na logo firmy wybrali okrągły jak pomarańcze diagram taijitu w kolorach jasno- i ciemno pomarańczowym.
Z tego też powodu różne odcienie pomarańczu, czerwieni i żółci często pojawiają się w filmie.
Przesądni Chińczycy zaczęli więc doszukiwać się innych symboli wskazujących na zbliżającą się śmierć aktora. Kiedy po raz pierwszy widzimy jego filmową siostrę Su Lin (Angela Mao) w konfrontacji z członkami osobistej ochrony Hana, na ścianie jednego z budynków pojawia się reklama firmy budowlanej oraz napis 26 B. Scena z Angelą Mao kręcona była pod koniec stycznia 1973 roku, a miesiąc później 26 lat skończyła tajwańska aktorka Betty Ting Pei, u której w domu w Hong Kongu w tajemniczych okolicznościach Bruce Lee zmarł zaledwie pół roku później. No i nie zapomnijmy o czterech chińskich gruszkach w scenie z brytyjskim agentem specjalnym. W języku chińskim cyfrę „cztery” wymawia się podobnie jak słowo śmierć i jest postrzegana jako pechowa.
Dalekowschodnie Refleksje znajdziesz również na Patronite, YouTube oraz X (d. Twitterze)
Materiał filmowy można obejrzeć na moim koncie na X.