Japończycy od wieków zwracają szczególną uwagę na elementy zachowań i estetyki, które mogłyby kogoś urazić i odpowiednio w codziennych interakcjach starają się je kontrolować. Kiedy samuraj otrzymywał rozkaz popełnienia seppuku, aż do momentu aktu samookaleczenia starano się często łagodzić jego związane z lękiem i niepewnością psychiczne cierpienie, a przynajmniej go nie pogłębiać. Ojciec reżysera Akiry Kurosawy wywodził się ze stanu szlacheckiego i był od dziecka uczony zasad towarzyszących rytualnym samobójstwom. Za każdym więc razem, kiedy jego pochodząca z rodziny kupieckiej żona kładła w czasie posiłku rybę niewłaściwą stroną wybuchał gniewem: „Baka!(Idiotko) Próbujesz mnie zmusić do popełnienia samobójstwa?” Pomimo tak gwałtownych reakcji ojca, matka reżysera popełniała wciąż ten sam błąd i za każdym razem, kiedy ryba była niewłaściwie ułożona na stole była przez niego strofowana. Kurosawa pisał, że w kuchni japońskiej rybę serwuje się na półmisku z głową skierowaną w lewo i brzuchem w kierunku osób spożywających posiłek, tak żeby ułatwić im dostęp do mięsa znajdującego się w tej części ciała. Ponieważ widok rozprutego brzucha ryby mógłby być dla samuraja źródłem dodatkowego psychicznego bólu, przed popełnieniem przez niego seppuku podawano ją z głową skierowaną w prawo i grzbietem w jego stronę. Kurosawa nie pamiętał, w jaki sposób rybę na stole kładła jego matka, przypuszczał jednak, że już niewłaściwy kierunek, w którym skierowana była jej głowa wystarczyło, żeby doprowadzić ojca do białej gorączki.
14 stycznia 1914 roku cesarzowa Sadako, żona cesarza Yoshihito, zaprosiła kilka dziewcząt odpowiedniej rangi i urody na herbatę do Pawilonu Konkubin w Pałacu Cesarskim. Dziewczynek nie poinformowano, że za ekranem ukryty był 13-letni książę Hirohito, który przez dziurkę uważnie im się przyglądał. Jego młode serce miało dokonać ważnego wyboru – wskazać przyszłą żonę księcia i cesarzową Japonii. Jego wybranką została niespełna 11-letnia księżniczka Nagako, najstarsza córka księcia Kuni Kuniyoshi i daleka kuzynka Hirohito.
Księżniczka Nagako
Zanim młodzi zaczęli się „spotykać” minęło jednak jeszcze kilka lat. Oficjalne zaręczyny miały miejsce w roku 1918 i od tego czasu, zawsze w towarzystwie przyzwoitki i zaledwie raz lub dwa razy do roku, Hirohito i Nagako mieli możliwość bliżej się sobie przyjrzeć. Żadna z trzech kobiet, które w XX wieku zostały wybrane przez japońskich następców tronu na żony nie była początkowo szczególnie lubiana przez otoczenie cesarzy. Zarówno Michiko, żona Akihito, jak i obecna cesarzowa Masako, żona cesarza Naruhito pochodziły z ludu.
Michiko i Akihitopoznali się na kortach tenisowych Naruhito i Masako, 1993 r.
Rodzina Nagako wywodziła się z arystokracji, jednakże z jednej z pomniejszych gałęzi rodu. Wpływowy klan Fujiwara, z którego zazwyczaj pochodziły narzeczone następców tronu nie mógł więc być zadowolony. Pojawiły się głosy sprzeciwu. Książę Kuni zagroził jednak, że jeśli dojdzie do odwołania zaręczyn, zabije zarówno siebie, jak i swoją córkę. Ponoć zwrócił się nawet o pomoc do grup nacjonalistycznych, które organizowały w stolicy wiece i protesty. 26 stycznia 1924 r., z opóźnieniem spowodowanym trzęsieniem ziemi w Kanto i nieudanym zamachem na Hirohito w 1923 r., przyszły cesarz i cesarzowa pobrali się podczas wystawnej ceremonii shinto w Tokio. Tłumy ustawiały się wzdłuż ulic, aby choć przez moment rzucić okiem na cesarską procesję, choć gdy ta przejeżdżała, mieszkańcy miasta musieli nisko pochylać głowy.
Młoda para w limuzynie, 1924 r.
Nagako przyzwyczajona do obyczajów dworskich okazywała mężowi uległość i szacunek. Uważała, że taka jest rola kobiety w związku. W przeciwieństwie do swoich poprzedników, cesarz Hirohito zdecydował się zrezygnować z prawa do dworskich konkubin i pozostał aż do swojej śmierci w roku 1989 wierny żonie, pomimo tego, że zniecierpliwione brakiem męskiego potomka (zanim na świat przyszedł przyszły cesarz Akihito, cesarzowa urodziła aż cztery dziewczynki) otoczenie cesarza usilnie namawiało go do ponownego przemyślenia tej decyzji, a nawet wybrało spośród 10 kandydatek na faworytę tę, która miała urodzić przyszłą głowę państwa.
Yanagiwara Naruko, konkubina cesarza Mutsuhito (Meiji), matka cesarza Yoshihito (Taisho)
Konkubiny niejednokrotnie w przeszłości ratowały japoński dwór cesarski. Zarówno ojciec Hirohito, cesarz Yoshihito (Taisho), jak i jego dziadek, cesarz Mutsuhito (Meiji), ale także książę Kuni byli synami konkubin. Hirohito zniósł konkubinat w roku 1924. Wpływ na to miała jego wizyta w Londynie w roku 1921. Życie brytyjskiej rodziny królewskiej wywarło na nim tak ogromne wrażenie, że postanowił wprowadzić wiele zmian zarówno w swoim życiu, jak i na dworze cesarskim. W 1933 doczekał się w końcu potomka płci męskiej. Presja na cesarzową Nagako była tak silna, że dzień jego narodzin wspominała jako najszczęśliwszy w jej życiu.
Dalekowschodnie Refleksje znajdziesz również na Patronite, YouTube oraz X (d. Twitterze)
Szczęśliwa cesarzowa Nagako z synem, księciem Akihito.
Ceniona przez publiczność zaledwie 16-letnia gwiazda Opery Asakusa i Dziewczęcej Opery Asahi Hisako Ichijo zmarła nagle w trakcie występu w Kioto w listopadzie 1920 r. Od początku podejrzewano zatrucie ołowiem, który był dodawany do białego pudru oshiroi używanego do makijażu. Hydroksowęglan ołowiu, biała, nierozpuszczalna w wodzie substancja, nadawała bieli bardzo pożądany przez aktorki dziewczęcych oper (📷👇), aktorów Kabuki, gejsze, a w XVIII i XIX wieku kobiety wyższych sfer odcień, a w dodatku makijaż z jego dodatkiem nie kruszył się w wyniku ekspresji mimicznych i ruchów ciała i nie rozmazywał pod wpływem potu.
Shochiku Opera Company, 1951
Nakładano go nie tylko na twarz, ale również szyję i klatkę piersiową. Dziś uważa się, że był jedną z przyczyn wysokiej umieralności noworodków i niemowląt w rodzinach samurajów w okresie Edo (1603-1867), spożywały one bowiem mleko matek (lub nianiek) z oshiroi nakładanym przez kobiety na piersi, co przyczyniało się m.in.. do niestrawności, anemii, chorób mózgu i paraliżu. Wielu aktorów kabuki cierpiało na ołowicę i umierało w młodym wieku. Przed śmiercią w roku 1878 wieku zaledwie 33 lat Tanosuke Sawamura III (📷👇) uległ poważnemu wypadkowi i zmagał się z problemami psychicznymi.
Tanosuke Sawamura III
26 kwietnia 1887 roku niezwykle popularny aktor Fukusuke Nakamura IV ku przerażeniu zgromadzonych widzów upadł na scenę, dostał napadu drgawkowego, a gdy doszedł do siebie nie był w stanie wypowiedzieć swoich kwestii. Lekarz w szpitalu Japońskiego Czerwonego Krzyża, do którego aktora przewieziono zdiagnozował przewlekłą ołowicę spowodowaną używaniem białego pudru. Produkcja oshiroi na bazie ołowiu została zakazana dopiero w roku 1934 roku, ale ponieważ alternatywne produkty nie satysfakcjonowały aktorów, używali oni wciąż starych receptur aż do lat 50. XX wieku, kiedy to powstały wysokiej jakości bezołowiowe kosmetyki.
Dalekowschodnie Refleksje znajdziesz również na Patronite, YouTube oraz X (d. Twitterze).
Maiko (uczennica na gejszę) Fukusuko z podkładem oshiroi na twarzy. Ok. 1930.
W 1872 roku cesarz Meiji zjadł wołowinę – gest, który wywołał protest mnichów i zakończył trwający ponad tysiąc lat zakaz spożywania mięsa w Japonii. To wydarzenie było symbolem szerszych przemian: od izolacji do szybkiej modernizacji i przyjęcia zachodnich zwyczajów.
Japoński rolnik, ok. 1945
Wołowina, mnisi i cesarz. Jak mięso stało się w Japonii aktem cywilizacyjnym
Przez ponad tysiąc lat jedzenie mięsa w Japonii było czymś więcej niż kwestią kulinarną — było problemem moralnym, religijnym i symbolicznym. Dlatego gdy w lutym 1872 roku grupa buddyjskich mnichów wtargnęła do Pałacu Cesarskiego w Tokio, gotowa oddać życie w starciu ze strażnikami, nie chodziło wyłącznie o dietę. Chodziło o naruszenie porządku świata. Bezpośrednią przyczyną ich gniewu było zachowanie cesarza Meiji (Mutsuhito), który kilka tygodni wcześniej publicznie zjadł wołowinę, łamiąc wielowiekowe tabu. Dla dworu był to gest polityczny i modernizacyjny. Dla mnichów — znak duchowego kryzysu kraju.
Cesarz Meiji
Skąd wziął się zakaz mięsa?
Pierwsze formalne ograniczenia pojawiły się już w 675 roku, gdy cesarz Tenmu zakazał spożywania wołowiny, koniny, mięsa psów, małp i drobiu w kluczowym okresie rolniczym. Z czasem zakazy te zaczęły funkcjonować nie tylko jako regulacje administracyjne, lecz jako trwały element kultury i moralności.
Religijne uzasadnienia — buddyjskie i shintō — były ważne, ale nie wyczerpywały tematu. Jak pokazuje Mięsoholicy Marta Zaraska, średniowieczna Japonia była krajem o bardzo ograniczonych zasobach. Brakowało gruntów ornych, wycinano lasy, a zwierzęta pociągowe miały kluczowe znaczenie dla gospodarki rolnej. W tym sensie tabu mięsa było nie tylko wyborem duchowym, lecz także racjonalną strategią przetrwania w gęsto zaludnionym kraju wyspiarskim.
Lekarz sprawdza tętno pacjentki. 1890 r.
Zakaz z wyjątkami
Jak zwykle, praktyka była bardziej elastyczna niż oficjalne normy. Mięso ssaków traktowano jako pokarm „nieczysty”, ale jednocześnie leczniczy — możliwy do spożycia na zalecenie lekarza. Ta furtka bywała szczególnie wygodna dla arystokracji. Spożywano natomiast ryby i owoce morza, w tym wieloryby i delfiny, które klasyfikowano jako ryby. Dla Europejczyków, którzy pojawili się w Japonii w XVI wieku, szokujące było zwłaszcza to, że picie mleka postrzegano niemal jak spożywanie krwi zwierzęcia.
Mięso jako ideologia nowoczesności
Prawdziwy przełom nastąpił dopiero wraz z restauracją Meiji. Japonia, otwierając się na Zachód, zaczęła postrzegać mięso jako symbol postępu, siły i zdrowia. Dieta mięsna miała zerwać z feudalnym porządkiem i pomóc stworzyć nowoczesne społeczeństwo, a także nowoczesną armię.
W XIX wieku przeciętny poborowy był niski i wątły; znaczna część kandydatów nie spełniała nawet minimalnych wymogów wzrostu. W tym kontekście mięso przestało być kwestią smaku czy tradycji, a stało się narzędziem państwowej pedagogiki. Decyzja dworu cesarskiego o wprowadzeniu wołowiny do kuchni pałacowej była więc nie tyle reformą dietetyczną, co manifestem cywilizacyjnym.
Biesiadujący samuraje. Okres Edo (1603-1867)
Dlaczego Japończycy przekonali się do mięsa dopiero po wojnie?
Choć zakaz zniesiono formalnie w XIX wieku, mentalna bariera pozostała. Dopiero po II wojnie światowej, pod wpływem amerykańskiej okupacji i nowego stylu życia, mięso stało się elementem codziennej diety. Japończycy obserwowali zwycięzców jedzących hamburgery, steki i boczek, a wraz z nimi nowy model siły i sukcesu. Den Fujita, twórca japońskiej sieci McDonald’s, ujął to z rozbrajającą szczerością:
„Jeśli przez tysiąc lat będziemy jeść hamburgery, staniemy się blondynami i damy radę podbić świat.”
Źródła i inspiracje:
Marta Zaraska, Mięsoholicy. 2,5 miliona lat mięsożerczej obsesji człowieka, Wyd. Czarna Owca, 2017
John Blackthorn aka Anjin-san chwilę po wybiciu dziury w ekranie shoji
Po raz pierwszy z ekranami shōji zetknąłem się wiele lat temu w serialu telewizyjnym Shogun. Grany przez Richarda Chamberlaina Anjin-san niezdarnie zanurzył swoją rękę w tradycyjnym półprzezroczystym papierze „washi”, z którego wyrabiane są „szyby” tradycyjnych drzwi i okien. Ekrany shōji są jedną z najbardziej rozpoznawalnych form japońskiej architektury i wzornictwa. Przetrwały do dzisiejszych czasów jako ważny element wystroju tradycyjnych domów. Ich funkcja jest zarówno praktyczna, jak i estetyczna. Osłaniają i chronią mieszkańców przed czynnikami zewnętrznymi, a jednocześnie sprawiają, że wnętrze domu jest lepiej zintegrowane z otaczającą go przestrzenią, zwłaszcza ogrodem.
W wystroju japońskich pomieszczeń (washitsu) tradycyjnie dominował kolor beżowy lub jasnobrązowy. Wg japońskich psychologów zdrowia kolory te są bliskie naturze, „życzliwe” ludziom i mają pozytywny wpływ na naszą psychikę – rozładowują napięcie, rozluźniają mięśnia ciała i uspokajają umysł. Niektórzy Japończycy wierzą również, że kolor ich skóry jest zbliżony do tradycyjnych kolorów washitsu, przez co działają one szczególnie pozytywnie na ich zdrowie psychiczne. Charakterystyczne zachowania Japończyków kształtowane były na przestrzeni wieków przez wiele różnych czynników, w tym tradycyjną architekturę i ekrany shōji.
Pomimo swojej kruchości i słabych właściwości izolacyjnych (niskie temperatury i hałas) shōji przez wiele stuleci były używane zamiast ścian w tradycyjnych japońskich domach sukiya zukuri. Koszt wymiany washi był wysoki, życie w tak delikatnym środowisku wymagało więc pewnego treningu behawioralnego. Każdy mieszkaniec takiego domu musiał zwracać baczną uwagę na interakcję z wszelkimi przedmiotami, stawał się więc szczególnie świadomy swoich ruchów, kroków i czynności. Zmysły wzroku i dotyku stawały się bardziej wyczulone, krok krótszy, bardziej ostrożny. Ważne miejsce zajmowała dbałość o detale, takie jak sposób składania i miejsce odkładania odzieży. Oczywiście słaba izolacja dźwiękowa shoji przyczyniła się również do kształtowania zachowań werbalnych Japończyków – mówienia ściszonym głosem.
Zawody sumo ubarwione są wieloma rytuałami, a jednym z nich jest intrygujący rytuał rozrzucania po ringu soli, choć niekoniecznie zawsze tak obficie jak na fotografii. Przechodzący na emeryturę sumotori Okinoumi Ayumi ze stajni Hakkaku pochodzi z miasta Okinoshina na wyspach Oki, gdzie tradycyjnie podczas zawodów sumo sypie się znaczne ilości tej białej substancji. Sól, która dla zapaśników dostępna jest w koszykach shiokago umieszczonych w dwóch z czterech narożników dohyo, od czasów starożytnych jest w Japonii uznawana za świętą i używana jest również w religii shinto w rytuałach oczyszczających jako narzędzie do odpędzania złych duchów. Zawodnikom sumo służy również jako środek antyseptyczny oraz pomaga osuszyć spocone ręce. Po skończonej walce, która w sumo rzadko trwa dłużej niż kilka, kilkanaście sekund, na ring dohyo i zapaśników w Okinoshima ponownie opada kilkadziesiąt garści soli.
Dalekowschodnie Refleksje znajdziesz również na Patronite, YouTube, X (Twitterze) i Facebooku.
Zapasy sumo w Okinoshima Shiokago – koszyki na sól
Tradycyjna zasłona noren. Większość turystów zdaje się przechodzić obok nich obojętnie lub obrzuca je tylko spojrzeniem, a niesłusznie, gdyż są one źródłem wielu informacji, nie tylko o samej placówce, której wejście osłaniają, ale także o Japonii i jej mieszkańcach. Pojawiły się prawdopodobnie już ponad 1000 lat temu i pełnią rolę praktyczną, dekoracyjną, marketingową i symboliczną. Długie noren zawieszało się w przeszłości w wejściach, celem osłony wnętrza domów przed deszczem, słońcem i kurzem. Zapewniały też pewien stopień prywatności i służyły zamiast drzwi do pomieszczeń wewnątrz budynku.
Z czasem jednak zaczęto je coraz częściej kojarzyć z gastronomicznymi, handlowymi oraz innymi placówkami usługowymi. Dziś zawiesza się je każdego ranka przed otwarciem zazwyczaj tradycyjnych restauracji i sklepów, ich obecność oznacza więc, że placówka działa. Służą również do umieszczania na nich nazwy sklepu, symbolu handlowego (yago) czasami herbu rodzinnego (mon). Wszystkie, z wyjątkiem króciutkich mizuhiki noren ściąga się po zamknięciu placówki. Noren ma również symboliczne znaczenie i podobnie jak święty sznur shimenawa zawieszany w chramach shinto oddziela sacrum (sfera prywatna) od profanum (sfera publiczna).
1910r. Krótkie noren powiewają nad głowami maiko.
Istnieje wiele rodzajów zasłon noren, a najprostszy ich podział dzieli je na krótkie i długie. W niektórych restauracjach, zwłaszcza sushi lub soba zawiesza się krótszy noren (han noren), aby dać klientom możliwość zerknięcia do środka. Długi noren (naganoren) używa się tam, gdzie klient oczekuje prywatności lub gdzie promienie słoneczne mogą negatywnie wpłynąć na jakość sprzedawanych tam produktów. W przeszłości zwłaszcza o rodzaju placówki informował również kolor noren. Biały był przykładowo stosowany przez sklepy spożywcze, niebeski zaś używali sprzedawcy kimon. Kolor zasłon w onsenach w dalszym ciągu informuje dla kogo przeznaczona jest dana przebieralnia – czerwony dla kobiet (女), niebieski dla mężczyzn (男). Co ciekawe, jeszcze po wojnie powszechne było przekonanie, że im brudniejszy noren, tym bardziej popularna restauracja i smaczniejszy serwowany w niej posiłek. Zasłony, zwłaszcza w restauracjach sushi l, służyły klientom do wycierania brudnych po posiłku rąk.
Powiewające na wietrze noren imitują ruch gałęzi drzew lub fal morza, przez co mają relaksujące działanie na człowieka.
Dalekowschodnie Refleksje znajdziesz również na Patronite, YouTube oraz X.
Zwyczaj barwienia zębów na czarno praktykowany był w różnych częściach świata, najczęściej jednak kojarzony jest z Japonią. Ohaguro, gdyż tak zwała się ta praktyka na Wyspach Japońskich, było powszechnie stosowane przez arystokrację w okresie Heian (794-1185). Praktykowany był również przez samurajów, którzy w ten sposób demonstrowali lojalność wobec swoich panów (daimyo).
Japońska grafika ukiyo-e. Kobieta barwiąca zęby na czarno
Popularny w tym czasie biały makijaż twarzy (oshiroi) miał tę wadę, że uwydatniał żółty kolor zębów, kobiety zaczęły więc barwić je na kontrastującą z bielą oshiroi czerń, którą wówczas z estetycznego punktu widzenia uważano za atrakcyjny kolor. Dodatkowo zawarte w roztworze organiczne garbniki miały zapobiegać próchnicy zębów i chorobom przyzębia. W okresie Edo (1603-1868) styl życia wyższych sfer stopniowo zaczął przenikać do reszty społeczeństwa. W tym też czasie, wraz z goleniem brwi, ohaguro stosowane było jako symbol zaręczonych i zamężnych kobiet. Stosowały go również niektóre prostytutki i gejsze. W ówczesnej kulturze czarne zęby podnosiły atrakcyjność kobiet i były oznaką dojrzałości płciowej.
Proteza drewniana z czarnymi zębami. Okres Edo (1603-1867)
Do czernienia zębów kobiety używały m.in. barwników roślinnych, sake z dodatkiem octu i żelaza. Do namoczonego w sake, czasami herbacie, kawałka żelaza dodawano barwnik, a następnie w ten sposób uzyskany czarny roztwór miękkim pędzelkiem nanoszono ostrożnie na zęby. Zapach, ale zwłaszcza smak barwnika były nieprzyjemne, dodawano więc do niego różne przyprawy celem jego poprawy. Aby zachować połysk, zęby musiały być czernione kilka razy w tygodniu. Barwiło się zresztą nie tylko naturalne zęby, ale również protezy, zarówno te drewniane, jak i porcelanowe.
Cesarzowa Haruko (1849-1914)
Zwyczaj ohaguro został wraz z tradycyjną fryzurą samurajów (chonmage) i mieczami samurajskimi zakazany w 1870 r. przez rząd Meiji, ale dopiero publiczne pojawienie się cesarzowej Haruko z niebarwionymi zębami w 1873 spowodowało, że czerń straciła na atrakcyjności wśród jej poddanych.
Dalekowschodnie Refleksje znajdziesz również na Patronite, YouTube i X (d. Twitterze)
Dawne narzędzia używane w Japonii do czernienia zębówWietnamka na przełomie XIX i XX wieku.Zwyczaj czernienia zębów nie ograniczał się wyłącznie do Japonii.
W świecie, gdzie średnia długość życia startupu wynosi kilka lat, a korporacje zmieniają właścicieli jak rękawiczki, Japonia wydaje się z innej planety. Tu firmy nie umierają – one trwają. Od budowniczych świątyń z VI wieku po cukiernie sprzedające te same ciasteczka od tysiąca lat. Shinise, japońskie „stare sklepy”, to nie relikty przeszłości, lecz żywe dowody na to, że biznes może być sztuką przetrwania przez wieki.
Nisiyama Onsen Keiunkan
Shinise – japońskie firmy, które przetrwały wieki
Japonia jest domem dla największej liczby najstarszych firm na świecie. Według badań Banku Korei z 2008 roku, spośród ponad 5,5 tys. przedsiębiorstw działających dłużej niż 200 lat aż 56% znajduje się właśnie tu. Nowsze dane (np. Teikoku Databank) wskazują, że firm starszych niż 100 lat jest w Japonii ponad 33 tysiące – to fenomen na skalę globalną. Te długowieczne biznesy nazywane są shinise (dosł. „stary sklep”).
Najstarszym nieprzerwanie działającym przedsiębiorstwem świata jest firma budowlana Kongō Gumi (założona w 578 r. w Osace), specjalizująca się w budowie świątyń buddyjskich (choć od 2006 r. jest częścią większej grupy). Tuż za nią plasuje się najstarszy hotel – Nishiyama Onsen Keiunkan w prefekturze Yamanashi, założony w 705 r. przez Fujiwara no Mahito. Ten ryokan z gorącymi źródłami (onsen) jest zarządzany przez tę samą rodzinę od 52 pokoleń i wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa jako najstarszy hotel świata. W jego wodach kąpali się cesarze, szoguni (w tym Tokugawa Ieyasu) i współcześni notable.
Ichimonjiya Wasuke
Inne ikony shinise to m.in..:
Ichimonjiya Wasuke (zwana potocznie Ichiwa) w Kioto – założona ok. 1000 r., najstarsza cukiernia świata, serwująca od ponad tysiąca lat aburi-mochi (prażone ryżowe ciastka z sosem miso).
Tanaka Iga Butsugu w Kioto (ok. 885 r.) – najstarszy producent akcesoriów buddyjskich.
Sudo Honke w prefekturze Ibaraki (1141 r., 55 pokoleń) – najstarsza browar sake, korzystająca z tego samego źródła wody od założenia.
Mitsukoshi – ikoniczny dom towarowy w tokijskiej dzielnicy Nihonbashi, założony w 1673 r.
Wiele shinise koncentruje się w historycznych centrach, jak Kioto czy tokijskie Nihonbashi, i cieszy się ogromnym zaufaniem klientów dzięki tradycji i jakości.
Sudo Honke
Sekret długowieczności shinise
Dlaczego tyle firm przetrwało w Japonii setki lat? Kluczowych czynników jest kilka:
1. Specjalizacja w jednej dziedzinie i dbałość o jakość — Większość to małe lub średnie firmy w jednej niszy, bez gonitwy za globalnym wzrostem czy giełdą – ważniejsza jest reputacja i stałe, choć małe marże.
2. Lokalizacja i historia — Większość powstała wzdłuż dawnych szlaków handlowych (np. Tōkaidō między Edo/Tokio a Kioto), w okresie pokoju i rozkwitu gospodarki w erze Edo.
3. Izolacjonizm sakoku (1633–1868) — Długi okres zamknięcia kraju przed wpływami zewnętrznymi pozwolił na stabilny rozwój lokalnych biznesów bez ostrej konkurencji zagranicznej.
4. Rodzinny charakter i poczucie tożsamości — Shinise to często firmy wielopokoleniowe, gdzie pracownicy i dostawcy czują się częścią jednej „wielkiej rodziny”. Priorytetem jest długoterminowa stabilność, nie krótkoterminowy zysk – co kontrastuje z zachodnim modelem maksymalizacji profitu.
5. Adaptacja do zmian — Mimo tradycji, shinise potrafią się modernizować (np. Nishiyama Onsen Keiunkan dodało Wi-Fi i prywatne onseny w pokojach).
6. Konserwatywne podejście do ryzyka i finansów — Shinise unikają agresywnej ekspansji czy ryzykownych inwestycji. Wolą gromadzić rezerwy gotówki, co pomaga przetrwać kryzysy, katastrofy naturalne czy wojny.
7. Filozofia „sampo-yoshi” (dobre dla sprzedawcy, kupującego i społeczeństwa) — Wiele shinise kieruje się zasadą korzyści dla wszystkich stron, w tym lokalnej społeczności (np. Kikkoman udostępnił konkurentom swoją metodę produkcji sosu sojowego, by chronić jakość całego rynku).
8. Rola w zachowaniu tradycji kulturowej i zaufanie klientów — Shinise często pełnią funkcję „strażników” rzemiosła (wagashi, sake, akcesoria świątynne), co nadaje im wysoki status społeczny i lojalność klientów – w Japonii wybór „sprawdzonej” marki to symbol bezpieczeństwa i dobrego smaku.
Osamu Suzuki (fot. Nikkei.com)
Mukoyōshi – adopcja sukcesora
A co zrobić, gdy nie ma męskiego potomka lub synowie nie chcą lub nie nadają się do prowadzenia firmy? Tu z pomocą przychodzi stara japońska instytucja mukoyōshi („adoptowany zięć”). Rodzina adoptuje zdolnego dorosłego mężczyznę (często żeniąc go z córką), który przyjmuje nazwisko rodziny i przejmuje biznes.
Tradycja ta ma korzenie w prawie dziedziczenia po linii męskiej, ale przetrwała do dziś – nawet po II wojnie światowej, gdy zniesiono primogeniturę (prawo dziedziczenia przez najstarszego syna). Co roku w Japonii dochodzi do ok. 80–90 tys. adopcji dorosłych, z czego większość (ok. 98%) to mężczyźni w wieku 20–30 lat. Powstała nawet cała branża swatania i portali randkowych specjalizujących się w kandydatach na mukoyōshi.
Klasyczny przykład to Suzuki Motor Corporation: obecny prezes Osamu Suzuki (wcześniej Matsuda) był czwartym z rzędu adoptowanym zięciem zarządzającym firmą. Podobnie w gigantach jak Toyota, Panasonic czy Kikkoman.
Dzięki mukoyōshi shinise łączą tradycję rodzinną z merytokracją – wybierają najzdolniejszego sukcesora, co daje im przewagę nad firmami opartymi wyłącznie na krwi.
Wagashi z Ichiwa
Shinise w oczach współczesnych Japończyków
Dziś shinise to dla Japończyków źródło dumy narodowej i symbol ciągłości kulturowej. Produkty z takich firm uchodzą za szczyt dobrego smaku i bezpieczeństwa – kupując je, nikt nie ryzykuje krytyki, a często zyskuje szacunek (wynika to częściowo z japońskiego nacisku na konformizm). Są często postrzegane jako prawdziwe dobra luksusowe najwyższej klasy.
W dobie szybkich zmian shinise pełnią rolę strażników dziedzictwa, przypominając o wartościach jak cierpliwość i harmonia. Coraz częściej przyciągają turystów (krajowych i zagranicznych), stając się atrakcjami w Kioto czy Nihonbashi – wiele z nich dostosowało się, oferując warsztaty czy doświadczenia online.
Jednak nie brakuje wyzwań: starzejące się społeczeństwo utrudnia sukcesję, konkurencja od sieciowych gigantów i e-commerce zmusza do innowacji, a niektóre shinise balansują na granicy przetrwania, polegając bardziej na turystyce niż lokalnych klientach codziennych.
Najstarsze firmy w każdym kraju (Visual Capitalist)