Japonia

Japonia – „Kraina Uśmiechu” czy „Kraina Grymasu”?

Kaiko Kawano uczy Japończyków jak należy poprawnie się uśmiechać

Jedną z przyczyn popularności Japonii w świecie jest to, że w kraju tym funkcjonują niezwykłe placówki handlowe i instytucje, które trudno spotkać w innych częściach naszego globu. Do czego przykładowo mają służyć Japończykom szkoły uśmiechu? Ten przyjazny zazwyczaj wyraz twarzy, choć często w pewnym stopniu odmiennie używany w różnych kulturach, jest częścią naszej ludzkiej natury i raczej nie przyszłoby nam do głowy uczyć się wyrażania uśmiechu na specjalnie w tym celu organizowanych zajęciach. Ale nie w Japonii. Prof. Hiroshi Haroshima, który od wielu lat bada twarze Japończyków oraz ewolucję ekspresji emocji na przestrzeni dziejów uważa, że wielu z nich w dalszym ciągu nie potrafi w pełni wykorzystać możliwości, jakie mięśnie ludzkiej twarzy dają nam w komunikowaniu emocji. Przez stulecia w Japonii czymś bardzo niestosownym było okazywanie emocji, a ideałem była twarz przypominająca maskę aktora teatru Nō (V), którego przedstawienia są dla obcokrajowców, właśnie z powodu braku ekspresji emocji, trudne do zrozumienia. Japończycy, którzy nauczyli się wyrażać emocje bardziej subtelnymi ruchami ciała, potrafią się śmiać, ale uśmiech niezwiązany z rozbawieniem wielu z nich wciąż przychodzi z trudnością.

Nauka uśmiechu może być zabawna, ale niekoniecznie łatwa
Niektóre japońskie przedsiębiorstwa wysyłają swoich pracowników na zajęcia do szkoły uśmiechu

W japońskich szkołach uśmiechu uczy się nie tylko wyrażania pozytywnych emocji, ale także złości i smutku, np.. podczas uroczystości pogrzebowych. Wg japońskiej trenerki uśmiechu Keiko Kawano wielu Japończyków nie wie jakie wyrazy twarzy są odpowiednie na różne okazje, dlatego często uśmiechają się w niewłaściwych momentach, np. wtedy, kiedy są strofowani przez swoich szefów, co nie znaczy więc, jak głosi popularny zwłaszcza na Zachodzie pogląd, że w ten sposób zazwyczaj starają się oni ukryć inne, negatywne emocje. Japończycy na początku XX wieku dopiero zaczynali uczyć się w pierwszych kontaktach z Europejczykami i Amerykanami lepiej wyrażać swoje emocje i ten dziwny grymas pojawiający się często na ich twarzach zauważyli w roku 1928 nasi podróżnicy Tadeusz Perkitny i Leon Mroczkiewicz. W książce „Okrążmy świat raz jeszcze” Perkitny, który wraz z towarzyszem podróży spędził dzień w Kobe napisał: „Uśmiechamy się jak one (japońskie tłumy, DR), bo przecież tak wypada, lecz czujemy wyraźnie, że nasze uśmiechy są tak samo obłudne, jak ich ugrzecznione, do grymasu podobne uśmieszki. Ktoś nazwał kiedyś Japonię Krainą Uśmiechu. Ja jednak nazwałbym ją raczej Krainą Grymasu”!

Dalekowschodnie Refleksje znajdziesz również na Patronite, YouTube oraz X (d. Twitterze)

Teatr Nō
Japonia

Seppuku, Akira Kurosawa i wybuchy złości jego ojca

Akira Kurosawa i Toshiro Mifune

Japończycy od wieków zwracają szczególną uwagę na elementy zachowań i estetyki, które mogłyby kogoś urazić i odpowiednio w codziennych interakcjach starają się je kontrolować. Kiedy samuraj otrzymywał rozkaz popełnienia seppuku, aż do momentu aktu samookaleczenia starano się często łagodzić jego związane z lękiem i niepewnością psychiczne cierpienie, a przynajmniej go nie pogłębiać. Ojciec reżysera Akiry Kurosawy wywodził się ze stanu szlacheckiego i był od dziecka uczony zasad towarzyszących rytualnym samobójstwom. Za każdym więc razem, kiedy jego pochodząca z rodziny kupieckiej żona kładła w czasie posiłku rybę niewłaściwą stroną wybuchał gniewem: „Baka!(Idiotko) Próbujesz mnie zmusić do popełnienia samobójstwa?” Pomimo tak gwałtownych reakcji ojca, matka reżysera popełniała wciąż ten sam błąd i za każdym razem, kiedy ryba była niewłaściwie ułożona na stole była przez niego strofowana. Kurosawa pisał, że w kuchni japońskiej rybę serwuje się na półmisku z głową skierowaną w lewo i brzuchem w kierunku osób spożywających posiłek, tak żeby ułatwić im dostęp do mięsa znajdującego się w tej części ciała. Ponieważ widok rozprutego brzucha ryby mógłby być dla samuraja źródłem dodatkowego psychicznego bólu, przed popełnieniem przez niego seppuku podawano ją z głową skierowaną w prawo i grzbietem w jego stronę. Kurosawa nie pamiętał, w jaki sposób rybę na stole kładła jego matka, przypuszczał jednak, że już niewłaściwy kierunek, w którym skierowana była jej głowa wystarczyło, żeby doprowadzić ojca do białej gorączki.

Poprawnie ustawiony półmisek z rybą.
Japonia · Stany Zjednoczone

Carl Mydans i fotografie Pearl Harbor w przededniu ataku Japończyków

📷 Carl Mydans, Pearl Harbor, Hawaje 1940 r.

Od ponad 80 lat Pearl Harbor kojarzy się z niespodziewanym nalotem Japończyków na amerykańskie bazy wojskowe i związanych z nim spustoszeniem, śmiercią ponad 2400 osób, szokiem opinii publicznej oraz niekończącymi się debatami na temat jego przyczyn. Do 7 grudnia 1941 r. port zwany przez rdzennych mieszkańców Hawajów Wai Momi kojarzył się z jednak najczęściej z obfitością pereł i rafą koralową (do XIX w.) oraz raczej beztroskim życiem amerykańskich żołnierzy i ich rodzin.

📷 Carl Mydans, Pearl Harbor, Hawaje 1940 r.

W roku 1940, Carl Mydans, fotoreporter pracujący dla tygodnika „Life” i jeden z najsłynniejszych fotografów wojennych XX wieku, który kilka lat później okrucieństwa japońskich żołnierzy doświadczył na własnej skórze, wybrał się na Hawaje, wtedy jeszcze terytorium zależne Stanów Zjednoczonych (1898-1959), celem sfotografowania amerykańskich marynarzy. Kilka miesięcy temu stacja telewizyjna „History” przeprowadziła wywiad z ostatnimi życzącymi marynarzami i pilotami, którzy pod koniec 1941 roku stacjonowali w porcie Wai Momi: „Leżenie na plaży i zażywanie kąpieli słonecznych.

📷 Carl Mydans, Pearl Harbor, Hawaje 1940 r.

Każdy musiał wylegiwać się na słońcu i uzyskać lekką opaleniznę.” – Jack Holder, mechanik lotniczy. „Chodziliśmy do kościoła, a po kościele wybieraliśmy się na piknik lub przejażdżkę samochodem po wyspie.” – Ray Chavez, marynarz. „Lubiłem iść potańczyć i wypić z chłopakami kilka piw.” – Bob Fernandez, marynarz. „Atak na Pearl Harbor był czymś, co nikomu nie przyszło nawet do głowy. Nikt o czymś takim nie myślał.” – Jim Garner, łącznościowiec. Japoński nalot zmienił wszystko. „Nawiązujesz całkiem niezłe przyjaźnie, a potem nagle z dnia na dzień żyjesz w innym świecie.” – Aaron Cook, mechanik lotniczy.

📷 Carl Mydans, Pearl Harbor, Hawaje 1940 r.

Zaledwie kilkanaście godzin po ataku na Pearl Harbor Japonia przypuściła atak na Filipiny. Magazyn „Life” wysłał Mydana oraz jego żonę Shelley do Manili celem zrobienia reportażu na temat wojny w tym kraju. Już 2 stycznia 1942 Japończycy wkroczyli do stolicy Filipin i para fotografów dostała się do niewoli, w której spędzili prawie dwa lata. Zostali wypuszczeni w ramach wymiany więźniów pod koniec 1943 roku.

Dalekowschodnie Refleksje znajdziesz również na Patronite, YouTube oraz X (d. Twitterze)

📷 Carl Mydans, Pearl Harbor, Hawaje 1940 r.
📷 Carl Mydans, Pearl Harbor, Hawaje 1940 r.
W roku 1945 Mydans powrócił na Filipiny i pracował m.in. u boku gen. Douglasa MacArthura

Japonia

Skomplikowane życie miłosne japońskich cesarzy

Książę Hirohito i księżna Nagako

14 stycznia 1914 roku cesarzowa Sadako, żona cesarza Yoshihito, zaprosiła kilka dziewcząt odpowiedniej rangi i urody na herbatę do Pawilonu Konkubin w Pałacu Cesarskim. Dziewczynek nie poinformowano, że za ekranem ukryty był 13-letni książę Hirohito, który przez dziurkę uważnie im się przyglądał. Jego młode serce miało dokonać ważnego wyboru – wskazać przyszłą żonę księcia i cesarzową Japonii. Jego wybranką została niespełna 11-letnia księżniczka Nagako, najstarsza córka księcia Kuni Kuniyoshi i daleka kuzynka Hirohito.

Księżniczka Nagako

Zanim młodzi zaczęli się „spotykać” minęło jednak jeszcze kilka lat. Oficjalne zaręczyny miały miejsce w roku 1918 i od tego czasu, zawsze w towarzystwie przyzwoitki i zaledwie raz lub dwa razy do roku, Hirohito i Nagako mieli możliwość bliżej się sobie przyjrzeć. Żadna z trzech kobiet, które w XX wieku zostały wybrane przez japońskich następców tronu na żony nie była początkowo szczególnie lubiana przez otoczenie cesarzy. Zarówno Michiko, żona Akihito, jak i obecna cesarzowa Masako, żona cesarza Naruhito pochodziły z ludu.

Michiko i Akihito poznali się na kortach tenisowych
Naruhito i Masako, 1993 r.

Rodzina Nagako wywodziła się z arystokracji, jednakże z jednej z pomniejszych gałęzi rodu. Wpływowy klan Fujiwara, z którego zazwyczaj pochodziły narzeczone następców tronu nie mógł więc być zadowolony. Pojawiły się głosy sprzeciwu. Książę Kuni zagroził jednak, że jeśli dojdzie do odwołania zaręczyn, zabije zarówno siebie, jak i swoją córkę. Ponoć zwrócił się nawet o pomoc do grup nacjonalistycznych, które organizowały w stolicy wiece i protesty. 26 stycznia 1924 r., z opóźnieniem spowodowanym trzęsieniem ziemi w Kanto i nieudanym zamachem na Hirohito w 1923 r., przyszły cesarz i cesarzowa pobrali się podczas wystawnej ceremonii shinto w Tokio. Tłumy ustawiały się wzdłuż ulic, aby choć przez moment rzucić okiem na cesarską procesję, choć gdy ta przejeżdżała, mieszkańcy miasta musieli nisko pochylać głowy.

Młoda para w limuzynie, 1924 r.

Nagako przyzwyczajona do obyczajów dworskich okazywała mężowi uległość i szacunek. Uważała, że taka jest rola kobiety w związku. W przeciwieństwie do swoich poprzedników, cesarz Hirohito zdecydował się zrezygnować z prawa do dworskich konkubin i pozostał aż do swojej śmierci w roku 1989 wierny żonie, pomimo tego, że zniecierpliwione brakiem męskiego potomka (zanim na świat przyszedł przyszły cesarz Akihito, cesarzowa urodziła aż cztery dziewczynki) otoczenie cesarza usilnie namawiało go do ponownego przemyślenia tej decyzji, a nawet wybrało spośród 10 kandydatek na faworytę tę, która miała urodzić przyszłą głowę państwa.

Yanagiwara Naruko, konkubina cesarza Mutsuhito (Meiji), matka cesarza Yoshihito (Taisho)

Konkubiny niejednokrotnie w przeszłości ratowały japoński dwór cesarski. Zarówno ojciec Hirohito, cesarz Yoshihito (Taisho), jak i jego dziadek, cesarz Mutsuhito (Meiji), ale także książę Kuni byli synami konkubin. Hirohito zniósł konkubinat w roku 1924. Wpływ na to miała jego wizyta w Londynie w roku 1921. Życie brytyjskiej rodziny królewskiej wywarło na nim tak ogromne wrażenie, że postanowił wprowadzić wiele zmian zarówno w swoim życiu, jak i na dworze cesarskim. W 1933 doczekał się w końcu potomka płci męskiej. Presja na cesarzową Nagako była tak silna, że dzień jego narodzin wspominała jako najszczęśliwszy w jej życiu.

Dalekowschodnie Refleksje znajdziesz również na Patronite, YouTube oraz X (d. Twitterze)

Szczęśliwa cesarzowa Nagako z synem, księciem Akihito.
Francja · Japonia · Stany Zjednoczone

Nie malarstwo, lecz włosy: japońska „inspiracja” Ernesta Hemingwaya

Ernest Hemingway, 1957 r.
Hemingway w Paryżu, rue Notre-Dame-des-Champs, r. 1924
Krakowska malarka Olga Boznańska przeprowadziła się do Paryża w r. 1898.
Leonard Tsuguharu Foujita, jeden z najważniejszych japońskich artystów XX wieku w swoim paryskim atelier
Azja · Chiny · Japonia · Korea Południowa

„Psom i Chińczykom wstęp wzbroniony”

Japoński właściciel włoskiej restauracji w Tokio (👆) zdecydował, że z powodu „częstych przypadków przemocy i nękania pracowników” nie będzie obsługiwał koreańskich i chińskich klientów. Koreańczycy poczuli się urażeni i media koreańskie piszą o gwałtownej reakcji mieszkańców kraju, jednakże dyskryminacja cudzoziemców ma długą tradycję w całej Azji Wschodniej, nie tylko w Japonii.

(👆) W roku 2013 w oknie restauracji w Pekinie pojawiła się wywieszka informująca turystów łamaną angielszczyzną, że „nie obsługuje się Japończyków, Filipińczyków, Wietnamczyków i psów”. W tym przypadku właściciel restauracji odmawiał serwowania posiłków klientom pochodzącym z trzech krajów zaangażowanych w spory terytorialne z Chinami.

(👆) Napis informujący o niesprzedawaniu artykułów tytoniowych i alkoholu obcokrajowcom pojawił się kilka lat temu w witrynie jednego z koreańskich sklepów spożywczych, a w 2016 roku bar w popularnej wśród młodzieży i studentów seulskiej dzielnicy Hongdae swoją decyzję o ograniczeniu obsługi wyłącznie do Koreańczyków tłumaczył barierą językową (👇).

(👇) Niektóre z wywieszek potrafią być nawet całkiem zabawne, jak choćby ta informująca, że z 47 przypadków złamania przez klientów japońskich mieczy, aż 42 dotyczyły zagranicznych turystów, którzy, w przeciwieństwie do winnych niezgulstwa Japończyków, nigdy za swój czyn nie przeprosili. „Nienawidzimy zagranicznych turystów. Wynocha.”


Pomimo tego, że we wszystkich trzech krajach regularnie dochodzi do skandali związanych z dyskryminacją cudzoziemców, wielu Azjatom najbardziej w pamięci utkwił incydent, który nigdy się nie wydarzył. Przynętę połknął nawet Bruce Lee, który w filmie „Wściekła pięść” z roku 1972 rozbija efektownym kopnięciem drewnianą tabliczkę informującą mieszkańców Szanghaju, że „Chińczykom i psom wstęp wzbroniony”.

Kadr z filmu „Wściekła pięść”
Bruce Lee jednym uderzeniem stopy rozprawia się z antychińskimi nastrojami w Szanghaju

Do dziś wielu Chińczyków sądzi, że takie tabliczki rzeczywiście umieszczano przy bramach prowadzących do parków. Jak piszą autorzy artykułu „Zakaz wstępu psom i Chińczykom w Szanghaju” przez kilkadziesiąt lat, aż do roku 1928 większość Chińczyków faktycznie miała zakaz wstępu do parków administrowanych przez Radę Miejską Szanghaju (założona w roku 1854 przez grupę w większości brytyjskich i amerykańskich przedsiębiorców, w celu zarządzania dzielnicą obcokrajowców Shanghai International Settlement). Zakaz dotyczył także wprowadzania psów, gry w piłkę, jazdy na rowerze i dewastowania zieleni i był rygorystycznie egzekwowany zwłaszcza w pierwszych trzech dekadach XX wieku, jednakże brak jest dowodów na to, że kiedykolwiek miało miejsce zestawienie w jednym zdaniu zakazu korzystania z parku przez Chińczyków i psy.

Dalekowschodnie Refleksje znajdziesz również na Patronite, YouTube oraz X (d. Twitterze)

Tablica informacyjna z parku w Szanghaju, rok 1917
Szanghaj, koniec lat 20. XX wieku.
Japonia

Dwoistość japońskiej natury wg reżysera Akiry Korosawy

Toshiro Mifune i Akira Kurosawa na planie Rudobrodego

Blaise Pascal zauważył przed wiekami, że człowiek jest istotą nędzną i wielką zarazem. Chyba ta sama myśl przyświecała w XIX wieku Robertowi Louisowi Stevensonowi piszącemu powieść Dr Jekyll i pan Hyde. Dwoistość natury ludzkiej dostrzegli również i inni. Zmarły w roku 1998 słynny japoński reżyser Akira Kurosawa napisał w swojej autobiografii, że zarówno umiejętność adaptacji jak i kretynizm są częścią japońskiej psyche. Przed zrzuceniem bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki w sierpniu 1945 r. Japonia planowała obronę przed amerykańską inwazją. Mieszkańców kraju wezwano do aktywnego zaangażowania przeciwko amerykańskim najeźdźcom.

Począwszy od czerwca 1945 roku przywódcy wojskowi Japonii rozpoczęli kampanię propagandową zwaną „honorową śmiercią stu milionów”. Każdy Japończyk – mężczyźni, kobiety i dzieci – miał być przygotowany na śmierć za cesarza. Jednakże nowa amerykańska broń i szok, jaki wywołała ona w Japonii pokrzyżowały te zamiary.

Hirohito wygłasza orędzie do narodu japońskiego

W samo południe 15 sierpnia 1945 r. cesarz Hirohito wygłosił orędzie do narodu, w którym skłonił swoich poddanych do zaprzestania walki: „Zgodnie z nakazami czasu i losu postanowiliśmy utorować drogę wielkiemu pokojowi dla wszystkich przyszłych pokoleń”.
Tego dnia mieszkańcy kraju, z których wielu ubrało się formalnie na tę wyjątkową okazję, zebrali się w pobliżu głośników i radioodbiorników, żeby po raz pierwszy w życiu usłyszeć głos cesarza.

Spuszczone głowy i smutek na twarzach Japończyków wsłuchujących się w głos cesarza Hirohito

Kurosawa wraz ze swoimi współpracownikami miał wysłuchać proklamacji Hirohito w filmowym studiu: „W drodze z Soshigaya do studia w Kinuta ulica handlowa wyglądała na w pełni przygotowaną na ‚honorową śmierć stu milionów’. Atmosfera była napięta, pełna paniki. Byli nawet właściciele sklepów, którzy wyjęli japońskie miecze z pochew i siedzieli, wpatrując się w nagie ostrza. Kiedy jednak po wysłuchaniu cesarskiej proklamacji szedłem tą samą drogą z powrotem do domu, sytuacja była zupełnie inna. Ludzie na ulicy handlowej krzątali się z wesołymi twarzami, jakby przygotowywali się do festiwalu. Nie wiem, czy to reprezentuje japońską zdolność adaptacji, czy może japoński kretynizm.

Cesarz zapowiedział nastanie ciężkich czasów pod okupacją wojsk alianckich

Muszę przyznać, że oba te aspekty istnieją w japońskiej osobowości. Obydwa aspekty istnieją także w mojej osobowości. Gdyby cesarz nie wygłosił przemówienia wzywającego Japończyków do złożenia mieczy – gdyby to przemówienie było zamiast tego wezwaniem do honorowej śmierci stu milionów – ci ludzie na tej ulicy w Soshigaya prawdopodobnie zrobiliby tak, jak im powiedziano i zginęli. Ja prawdopodobnie zrobiłbym podobnie. Dla Japończyków asertywność jest niemoralna, a poświęcenie rozsądną drogą życia. Przyzwyczailiśmy się do tego nauczania i nigdy nie przyszło nam do głowy, aby je zakwestionować.”

Dalekowschodnie Refleksje znajdziesz również na Patronite, YouTube oraz X (d. Twitterze)

Akira Kurosawa
Japonia · Stany Zjednoczone

Tacki na pieniądze i inne analogie pomiędzy Japonią a amerykańskim Południem

Karyton (カルトン)

Robiąc zakupy w Japonii zazwyczaj nie podajemy pieniędzy bezpośrednio do ręki sprzedawcy, lecz kładziemy je na specjalnej tacce zwanej karyton – od francuskiego słowa „carton” oznaczającego pudełko tekturowe. W identyczny sposób zwróci nam resztę sprzedawca. Wg japońskich historyków bankowości karyton został po raz pierwszy użyty ponad 100 lat temu i wbrew temu co sądzi większość Japończyków (i w identyczny sposób tłumaczy większość społecznych zachowań Japończyków) nie był związany z okazywaniem szacunku klientom, lecz niechęcią wobec kontaktu fizycznego z obcymi ludźmi.
Niektórzy Japończycy utrzymują, że zwyczaj ten obowiązuje wyłącznie w Kraju Kwitnącej Wiśni, jednakże i w Polsce korzysta się często z podstawków do wydawania reszty, a jak pisze amerykański historyk William J. Cooper w książce „The American South” („Amerykańskie Południe”) zwyczaj kładzenia pieniędzy na ladzie obowiązywał przez wiele lat na Południu USA.

Nawet najdrobniejszy kontakt fizyczny pomiędzy białymi a czarnymi był tabu. Jeszcze w latach 60. ubiegłego wieku kiedy czarny płacił za zakupiony towar miał obowiązek pieniądze kłaść na ladzie, a nie przekazywać je białemu sprzedawcy z ręki do ręki, jak czyni się dzisiaj, zwłaszcza, jeśli za ladą stała biała kobieta. W ten sam sposób sprzedawcy zwracali resztę czarnym.

Możemy dostrzec również inne analogie w zwyczajach i zachowaniach obowiązujących pomiędzy grupami uprzywilejowanymi, a uciskanymi w przednowoczesnej Japonii i na amerykańskim Południu. Podobnie jak Japończycy niżej urodzeni w kontaktach z przedstawicielami arystokracji, czyli samurajami, czarni na Południu mieli obowiązek zniżania wzroku podczas rozmowy z białymi, stosować zwroty grzecznościowe typu „Mister,” „Missus,” czy „Miss” czy okazywać specjalny szacunek przy przywitaniu. Japończycy odrzucili podział klasowy w roku 1871, choć jego pozostałości utrzymują się do dzisiaj, m.in. w dyskryminacji mniejszości społecznej Burakumin oraz niechęci do mieszkańców Okinawy. Prawa Jima Crowa ograniczające kontakty białych z czarnymi zostały zniesione w roku 1964.

Dalekowschodnie Refleksje znajdziesz również na Patronite, YouTube oraz X (d. Twitterze)

Burakumin
Japonia · Wielka Brytania

Krótka analiza sygnałów niewerbalnych cesarza Naruhito w Londynie

Japońska para cesarska w Westminster Abbey (📷 Mainichi)

„Jest tak miła, że sprawia, że nie zauważam upływu czasu” powiedział kiedyś o swojej żonie, cesarzowej Masako, obecny cesarz Japonii Naruhito. Nawet w ruchach ich ciał można często dostrzec wiele synchroniczności i harmonii, jak chociażby podczas ich wczorajszej wizyty w Opactwie Westminsterskim, kiedy ich głowy zgodnie pochyliły się delikatnie w tym samym momencie. Japońska para cesarska przybyła do Wielkiej Brytani z kilkudniową wizytą państwową, nadarzyła się więc znów okazja, aby przyjrzeć się zachowaniom tej dwójki najsympatyczniejszych Japończyków oraz brytyjskiego monarchy.

(📷 Daily Mail)

Zawsze uśmiechnięty cesarz wyraźnie czuł się dobrze i swobodnie w towarzystwie króla Karola, z którym niemalże, jeśli tylko nadarzyła się okazja, nieustannie konwersował, a ich tułowia były skierowane do środka, w stronę rozmówcy, co wskazuje na niemały stopień zażyłości pomiędzy nimi. W końcu znają się już od kilkudziesięciu lat, a studiujący w Oksfordzie w latach 1983-1985 Naruhito poznał angielskie zwyczaje oraz język Szekspira. Harmonijne, niemalże lustrzane odbicia ciał japońskiej pary można było dostrzec podczas bankietu w trakcie przemówienia brytyjskiego monarchy, kiedy oboje uważnie wsłuchiwali się w słowa Karola w sposób zalecany przez specjalistów od komunikacji interpersonalnej – nie tylko uszami, ale także oczami. Cesarz japoński kiwając głową aktywnie uczestniczył w przemówieniu króla Karola.

Niemalże każde z licznych spojrzeń Brytyjczyka w kierunku cesarza było przez niego dostrzeżone i potwierdzone skinieniem głowy. Karol kilka razy odwdzięczył się tym samym w trakcie przemówienia Naruhito. Japończycy w ogóle słyną z tego gestu, o czym można się było przekonać obserwując innych japońskich gości uczestniczących we wtorkowym bankiecie.

Komplementarny materiał filmowy można obejrzeć na moim koncie na X (d. Twitter)

Dalekowschodnie Refleksje znajdziesz również na Patronite, YouTube oraz X (d. Twitterze)

(📷 Getty)
Japonia

Etykieta korzystania ze schodów ruchomych w Japonii oraz jej geneza

Japonia.☝️Długa na kilkadziesiąt metrów kolejka do lewej strony schodów ruchomych, strony, która nie wymaga wspinania się po nich, podczas gdy druga, zarezerwowana dla spieszących się pasażerów metra pozostaje zupełnie pusta. Komentarze pod filmem na temat tego zachowania Japończyków są różne: uprzejmi, liczący się z innymi, praktyczni, nieproduktywni, konformistyczni, przemęczeni, zbyt leniwi, by wspiąć się po kilkudziesięciu stopniach… Leniwi? W rzeczywistości ludzki mózg bardzo nie lubi marnować energii i zazwyczaj stara się ją konserwować, natomiast nawyk ustawiania się po jednej stronie schodów tak bardzo się wśród Japończyków utrwalił, że wszelkie próby jego zmiany na razie są mało skuteczne.

Tokyo Taisho, 1914 r.

Pierwsze schody ruchome w Japonii zainstalowano w roku 1914 na wystawie Tokyo Taisho. Zawsze uprzejmi i mający wzgląd na innych Japończycy natychmiast, zgodnie z japońską etykietą poruszania się po chodniku, zaczęli ustawiać się po lewej stronie schodów umożliwiając spieszącym się do pracy ludziom swobodny ruch… Brzmi to wiarygodnie, ale nie jest zgodne z prawdą, gdyż mniej więcej do końca lat 50., cechował Japończyków spory luz w porównaniu ze spiesznymi i neurotycznymi latami 60 (spory wpływ na zmianę mentalności Japończyków miało przyznanie Tokio w r. 1959 organizacji Igrzysk Olimpijskich 1964 r.).

Osaka, 1960 r. Klienci domu towarowego w dzielnicy Chuo stoją po obu stronach ruchomych schodów.
Tokijczycy zajmują obie strony schodów ruchomych. 1953 r.

Minęło więc ponad pół wieku, zanim zaczęto w Japonii poruszać temat etykiety korzystania ze schodów ruchomych. Wg profesora Uniwersytetu Edogawa Shoichi Toki po raz pierwszy Japończycy zaczęli ustawiać się po… prawej stronie schodów ruchomych w Osace na stacji Hankyu Umeda w roku 1967. Był to okres, kiedy w Japonii zaczęła tworzyć się kultura pracoholików (przyjmuje się, że pierwszy Japończyk zmarł z przepracowania – karoshi – w roku 1969) i pracownicy stacji zaczęli prosić podróżnych o ustawianie się po prawej stronie, aby ułatwić przemieszczanie się spieszącym się do pracy białym kołnierzykom. W Tokio jeszcze później, gdyż, wg prof. Toki, dopiero około roku 1989 zaczęto praktykować stawanie po lewej stronie na stacji Shinbashi. Skąd ta różnica pomiędzy Tokio a Osaką? Naturalna dla Japończyków jest lewa strona, ale przygotowująca się do wystawy Expo 1970 i przyjęcia tysięcy zagranicznych turystów z Europy i USA Osaka postanowiła przystosować ruch do obowiązujących na obu kontynentach zasad.

Dalekowschodnie Refleksje znajdziesz również na Patronite, YouTube oraz X (d. Twitterze)

Dziś mieszkańcy Osaki stają po prawej stronie schodów,
podczas gdy Tokijczycy preferują stronę lewą.