
W grudniu 1955 roku słynny reżyser zaginął w Azji Południowo-Wschodniej, a prasa zachodnia natychmiast wyraziła zaniepokojenie. Hitchcock uwielbiał spędzać wakacje w okresie świąt Bożego Narodzenia, pod koniec 1955 roku wytwórnia filmowa Paramount Pictures podarowała mu więc świąteczny prezent w postaci azjatyckiego tournee.

Reżyser wraz z małżonką i towarzyszącą mu ekipą wyruszyli w siedmiotygodniową trasę obejmującą m.in.. Tokio, Hongkong, Bangkok i Singapur. W Japonii twórczość Anglika była już wysoko ceniona. Patrick McGilligan w biografii „Alfred Hitchcock” napisał, że mistrz suspensu poczuł się bardzo szczęśliwy, kiedy w tokijskiej dzielnicy Ginza dostrzegł duży billboard ze swoją podobizną. Ponoć zachichotał i powiedział „Hitchcock z azjatyckimi oczami.”

W Bangkoku (inne źródła podają Kalkutę) już po wejściu na pokład samolotu pojawiły się problemy techniczne, a urzędnicy imigracyjni nie wyrazili zgody na powrót pasażerów do hali odlotów. Hitch i jego ekipa musieli więc spędzić noc w samolocie, a następnie w związku z całodobowym opóźnieniem pominąć Singapur. Media podniosły alarm. Obawiano się, że samolot, którym podróżował Hitch mógł spaść do morza i wzmianka o jego zaginięciu pojawiła się w światowej prasie. „Nie miałem jak wysłać wiadomości” tłumaczył się później reżyser.
Dalekowschodnie Refleksje znajdziesz również na Patronite, YouTube, X (Twitterze) i Facebooku.




(📷 Asahi Shimbun)



































