Czy przeszkadza Państwu siorbanie podczas posiłku? Mlaskanie? W niektórych krajach Azji takie zachowanie przy stole nie jest niczym niestosownym. U wielu obcokrajowców mieszkających w Korei i Japonii te i inne fizjologiczne dźwięki są jednak przyczyną nieprzyjemnych doznań, czasami na tyle poważnych, że muszą się przed nimi zabezpieczać, choćby zatyczkami do uszu. Jak je tłumaczą Azjaci? Dlaczego Japończycy i Koreańczycy tak wiele czasu poświęcają na oglądanie programów kulinarnych? Czym są traumy kolektywne, w jaki sposób manifestują się u Japończyków i Koreańczyków i czy mogą być u nich przyczyną zaburzeń odżywiania? Dlaczego wg niektórych cudzoziemców żyjących w Azji w kontaktach z Azjatami nie warto być szczerym? Na te i inne pytania odpowiadam w moim nowym filmie na YouTube. Zapraszam.
Tag: Psychologia Japończyków
Jak ekrany shoji ukształtowały zachowania Japończyków

Po raz pierwszy z ekranami shōji zetknąłem się wiele lat temu w serialu telewizyjnym Shogun. Grany przez Richarda Chamberlaina Anjin-san niezdarnie zanurzył swoją rękę w tradycyjnym półprzezroczystym papierze „washi”, z którego wyrabiane są „szyby” tradycyjnych drzwi i okien.
Ekrany shōji są jedną z najbardziej rozpoznawalnych form japońskiej architektury i wzornictwa. Przetrwały do dzisiejszych czasów jako ważny element wystroju tradycyjnych domów. Ich funkcja jest zarówno praktyczna, jak i estetyczna. Osłaniają i chronią mieszkańców przed czynnikami zewnętrznymi, a jednocześnie sprawiają, że wnętrze domu jest lepiej zintegrowane z otaczającą go przestrzenią, zwłaszcza ogrodem.

W wystroju japońskich pomieszczeń (washitsu) tradycyjnie dominował kolor beżowy lub jasnobrązowy. Wg japońskich psychologów zdrowia kolory te są bliskie naturze, „życzliwe” ludziom i mają pozytywny wpływ na naszą psychikę – rozładowują napięcie, rozluźniają mięśnia ciała i uspokajają umysł. Niektórzy Japończycy wierzą również, że kolor ich skóry jest zbliżony do tradycyjnych kolorów washitsu, przez co działają one szczególnie pozytywnie na ich zdrowie psychiczne.
Charakterystyczne zachowania Japończyków kształtowane były na przestrzeni wieków przez wiele różnych czynników, w tym tradycyjną architekturę i ekrany shōji.

Pomimo swojej kruchości i słabych właściwości izolacyjnych (niskie temperatury i hałas) shōji przez wiele stuleci były używane zamiast ścian w tradycyjnych japońskich domach sukiya zukuri. Koszt wymiany washi był wysoki, życie w tak delikatnym środowisku wymagało więc pewnego treningu behawioralnego. Każdy mieszkaniec takiego domu musiał zwracać baczną uwagę na interakcję z wszelkimi przedmiotami, stawał się więc szczególnie świadomy swoich ruchów, kroków i czynności. Zmysły wzroku i dotyku stawały się bardziej wyczulone, krok krótszy, bardziej ostrożny. Ważne miejsce zajmowała dbałość o detale, takie jak sposób składania i miejsce odkładania odzieży. Oczywiście słaba izolacja dźwiękowa shoji przyczyniła się również do kształtowania zachowań werbalnych Japończyków – mówienia ściszonym głosem.

Harmonia nad wodą: symbolika mostów i kładek w ogrodach Japonii
Współczesna psychologia odkryła „stan przepływu” – moment całkowitego pochłonięcia, w którym znika poczucie czasu i stresu. Ale Japończycy znali go od stuleci, choć nazywali inaczej. Japońskie ogrody zaprojektowano właśnie po to, by ten stan wywoływać. Kluczową rolę odgrywają w nich mosty i kładki: subtelne konstrukcje, które angażują zmysły i prowadzą ku wewnętrznej równowadze. Przekroczenie takiego mostu to symboliczne przejście od codziennego chaosu do głębokiego relaksu.

Mosty w japońskim ogrodzie – więcej niż przeprawa
Japońskie ogrody to mistrzostwo równowagi między tym, co stworzone przez człowieka, a tym, co darowane przez naturę. Ich piękno nie jest krzykliwe – jest subtelne, medytacyjne, zaprojektowane tak, by wyciszyć umysł i otworzyć zmysły. Wśród elementów, które najmocniej przyciągają wzrok i pobudzają wyobraźnię, znajdują się kładki i mostki.
Na pierwszy rzut oka służą prostej funkcji: pozwalają przejść nad strumieniem, stawem czy rowem. W rzeczywistości jednak są jednym z najsilniejszych symboli duchowych w ogrodzie. Przejście po moście to metafora zmiany stanu świadomości – z codziennego pośpiechu w kontemplację, z profanum w sacrum.

Różnorodność form jest ogromna:
- Proste kładki bambusowe – lekkie, niemal efemeryczne, idealnie wpisujące się w ogrody w stylu chaniwa (przy ceremonii herbacianej).
- Kamienne płyty ułożone w wodę – wymagają uważności przy każdym kroku, co samo w sobie jest medytacją.
- Zygzakowate mosty (yatsuhashi) – charakterystyczne dla ogrodów z irysami; zygzak ma praktyczne (chroni rośliny) i symboliczne znaczenie – według shintō prostolinijność przyciąga złe duchy, więc łamana linia je odstrasza.
- Łukowate czerwone mosty guzei – najbardziej ikoniczne, znane np. z ogrodu Ritsurin w Takamatsu czy z wielu malowideł ukiyo-e.

Kluczowa jest zawsze harmonia. Most nie może dominować – ma się wtapiać, uzupełniać krajobraz. Razem z kamiennymi latarniami (tōrō), pawilonami, stawami z karpiami koi i starannie przyciętymi roślinami tworzy przestrzeń, w której wszystkie pięć zmysłów jest zaangażowanych:
- Wzrok – gra świateł, kolorów, odbić w wodzie.
- Słuch – szum wodospadu, śpiew ptaków, szelest liści.
- Węch – zapach sosny, kwitnących wiśni, wilgotnej ziemi.
- Dotyk – chłodny kamień, szorstka kora, delikatne liście mchu.
- Smak – czasem dosłownie, gdy w ogrodzie rosną jadalne owoce lub zioła.

To celowe pobudzanie zmysłów prowadzi do stanu głębokiego relaksu i jedności z otoczeniem – stanu, który w tradycji zen zbliżony jest do satori (oświecenia). Współczesna psychologia nazwała go później „przepływem” (flow). Mihály Csíkszentmihályi opisał go w latach 70. XX wieku jako optymalne doświadczenie, w którym czas znika, a człowiek całkowicie zatapia się w chwili. Japończycy praktykowali to jednak od stuleci – w ogrodach, kaligrafii, układaniu kwiatów (ikebana) czy ceremonii herbacianej.
Czerwony most guzei jest tu symbolem najmocniejszym. Kolor czerwony (vermilion) w shintō i buddyzmie oznacza oczyszczenie i ochronę. Przejście przez taki most to symboliczne wkroczenie w inną rzeczywistość – świat duchowy, świat przepływu, świat, w którym umysł milknie, a serce się otwiera.
Być może właśnie dlatego japońska kultura tak doskonale opanowała harmonię w przestrzeniach i rytuałach, choć – jak słusznie zauważają niektórzy obserwatorzy – w bezpośrednich relacjach międzyludzkich często dominuje sztywność i forma nad autentycznością. Ogród pozostaje jednak azylem, w którym ta harmonia jest niemal namacalna.
Źródła i inspiracje:
- Monty Don i Derry Moore, Japanese Gardens: a journey, 2019
- David i Michiko Young, The Art of the Japanese Garden, 2019
- Mihaly Csikszentmihalyi, Flow. Stan przepływu, Wyd. Feeria, 2023
Dlaczego japońscy żołnierze byli tak okrutni
Z rąk japońskich żołnierzy podczas drugiej wojny światowej zginęło około 25 milionów ludzi, w większości nie biorący udziału w walkach cywile. O czynnikach politycznych i ideologicznych, które wpłynęły na agresywną postawę Japonii wiemy całkiem sporo, ale jakie czynniki ukształtowały mentalność Japończyków sadystycznie znęcających się nad jeńcami i cywilami, kobietami i mężczyznami? Czy z okrucieństwem Japończyków mogła cokolwiek mieć wspólnego niewinna średniowieczna poezja inspirowana buddyjskimi naukami? Czy jedno z podstawowych pragnień Japończyków, czyli zachowanie harmonii w grupie może w zależności od sytuacji działać destrukcyjnie albo twórczo? W jaki sposób japoński nihilizm nadał kształt ich barbarzyństwu? Co o brutalnych i irracjonalnych zachowaniach swoich rodaków miał do powiedzenia słynny japoński reżyser Akira Kurosawa, a jakie doświadczenie z wojny wyniósł aktor Toshiro Mifune? O tym opowiadam dzisiaj w najnowszym filmie na kanale YouTube. Zapraszam.
Kultura „twarzy” i jej wpływ na mentalność Japończyków i Koreańczyków
Kilka dni temu byłem świadkiem zderzenia dwóch kobiet w pobliżu mojego osiedla mieszkaniowego. W takich sytuacjach Koreańczycy najczęściej udają, że nic się nie stało i nie zatrzymując się idą dalej. Tym razem jednak starsza z kobiet odczuła ból i głośno zaprotestowała. Młodsza z nich i myślę, że winowajczyni, zatrzymała się i winę zrzuciła na wieczorną porę i ciemności. Starsza jednak nie odpuszczała. Domagała się przeprosin. W końcu je otrzymała i kobiety się rozeszły. Dlaczego Koreańczycy tak bardzo komplikują sobie życie i skąd biorą się ich opory przed powiedzeniem słowa „przepraszam”? Dlaczego młodsza z nich winę zrzuciła na warunki atmosferyczne, choć ulica była poprawnie oświetlona i widoczność doskonała, zamiast przyjąć za to zdarzenie odpowiedzialność? Dlaczego Koreańczycy i Japończycy wolą często skłamać, niż powiedzieć prawdę i dlaczego kłamstwo w obu tych kulturach niekoniecznie jest postrzegane negatywnie? No i co to wszystko ma wspólnego ze zdrowszą cerą i mniejszą liczbą zmarszczek na twarzach Koreańczyków i Japończyków? Na te pytania odpowiadam w moim najnowszym filmie na YouTube, na którym znów przyglądam się życiu psychicznemu i społecznemu Koreańczyków. Wszystkich Państwa zainteresowanych tematem zapraszam na YouTube.
Shinkansen Gran Class

Shinkanseny oferują zwykle dwie klasy miejsc: zwyczajną (2 klasa) i zielony wagon (1 klasa, tzw. Green Car). Wagon pierwszej klasy zapewnia każdemu pasażerowi sporo wolnej przestrzeni i ponadprzeciętny komfort, ale wraz z pojawieniem się pociągów serii E5 japońskie koleje (JR) wprowadziły również luksusową klasę Gran (Guran Kurasu), która kusi pasażerów mnóstwem dodatkowego miejsca, skórzaną tapicerką na odchylanych fotelach, stałą, podobnie jak w samolotach pasażerskich, opieką obsługi, wykwintnym, zamówionym u szefów najlepszych japońskich restauracji jedzeniem, szerokim wyborem alkoholi, kapciami, kocem i ciepłym wystrojem wnętrza.

W Gran Class panuje również zasada, wg której na każdej trasie tylko jeden pasażer może korzystać z danego miejsca. Po jego wyjściu z pociągu, pozostaje ono puste aż do ostatniej stacji. Oferta JR jest więc również skierowana do osób z lękami przed zarazkami, których wg japońskich psychologów w tym kraju nie brakuje.

Ludzie decydują się na zakup luksusowych towarów i usług z różnych psychologicznych powodów, chociażby większego poczucia własnej wartości i satysfakcji. Gran Class dodatkowo oferuje pasażerom większe poczucie bezpieczeństwa i komfortu. Niechęć wielu osób do siedzenia w bezpośredniej bliskości innych pasażerów w pociągach i samolotach wydaje się być uniwersalna, a na tych kilku filmikach o Gran Class, które obejrzałem na YT, każdy z ich japońskich autorów wspomniał o wybraniu w Internecie takiego miejsca, którego sąsiednie siedzenie było wciąż puste.

Miejsce w przedziale wskazuje pani z obsługi pociągu, która wita pasażerów w sposób tak bardzo charakterystyczny dla Japonii – ukłonem i z rękoma złożonymi w okolicach brzucha. W niektórych japońskich źródłach można znaleźć informację, że genezą składania rąk w ten sposób, z lewą ręką spoczywającą na prawej, była niepisana zasada wśród samurajów, a oznaczająca powstrzymanie się od sięgnięcia po miecz.

Dlaczego Japończyków fascynują koty?

Liczba kotów domowych w Japonii przewyższa już liczbę psów i wciąż rośnie. Media społecznościowe w tym kraju pełne są zdjęć i filmów tych zwierząt, które potrafią zebrać czasami wiele dziesiątek tysięcy serduszek. Skąd bierze się ta fascynacja Japończyków tymi zwierzętami?
Jej wyjaśnienie można doszukać się w kilku pojęciach z japońskiej psychologii charakteryzujących mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni: tsundere, amae oraz ba no kuki wo yomu. Wielu mieszkańców tego kraju zdaje się znajdować upodobanie w postaciach o osobowości tsundere, którą przypisuje się również kotom – na pierwszy rzut oka surowe, chłodne, nieprzystępne, ale z czasem otwierają się, okazuje swoją bardziej przyjazną i cieplejszą stronę. Tsundere charakteryzuje wiele postaci z japońskich anime, których płaskie, okrągłe twarze, duże oczy, niewielkie nosy mogą budzić skojarzenie z kotami.

W roku 1971 Takeo Doi, profesor psychiatrii na Uniwersytecie Tokijskim wydał książkę zatytułowaną „Amae no kozo”, w której utrzymuje, że najważniejszym składnikiem wszelkich relacji interpersonalnych Japończyków jest amae, czyli pragnienie bycia zależnym od kogoś, żony/męża, rodzica, przełożonego i budowanie harmonii w relacjach na takiej zależności. Osoby bardzo „amae” potrafią jak dzieci być kapryśne, infantylne, niedojrzałe, co zwłaszcza u osób dorosłych musi wiązać się z wieloma sprzecznościami, tak zresztą charakterystycznymi dla Japończyków (i Koreańczyków) i takie właśnie mają być też koty, których osobowość dobrze wpisuje się w ten model relacji – zarazem niezależne i zależne, nieprzystępne i towarzyskie, obojętne i szukające ludzkiego ciepła.

Japończycy posiadają dosyć skomplikowaną strukturę psychiczną, taką też zdają się mieć koty. Niektórzy japońscy badacze utrzymują, że koty potrafią również odczytywać ludzkie emocje. Nie wiem, na ile w tym prawdy, nigdy nie posiadałem kota, natomiast sama idea czytania emocji zwana w Korei nunchi, w Japonii zaś ba no kuki wo yomu jest integralną częścią relacji międzyludzkich w obu krajach i w konfucjańskich kulturach twarzy, co wg wielu Japończyków pomaga im nawiązywać wzajemne relacje z tymi zwierzętami.

Przyczyny okrucieństwa japońskich żołnierzy podczas II wojny światowej

Szczegóły okrucieństw i zbrodni popełnianych przez japońskich żołnierzy w trakcie II wojny światowej są powszechnie znane i dobrze udokumentowane: masowe mordy (w tym dzieci, często na oczach rodziców), gwałty, diaboliczne tortury, wiwisekcje (niesławna Jednostka 731 – jednostka wojskowa prowadząca bezgranicznie okrutne eksperymenty medyczne na żywych więźniach), egzekucje przez ścięcie, palenie żywcem, a nawet udokumentowane przypadki kanibalizmu. Znacznie trudniej jest jednak wskazać przyczyny tak okrutnego postępowania Japończyków zarówno wobec cywilów, jak i jeńców wojennych.

Czynniki historyczne (japoński feudalizm, siogunat Tokugawa – dziedziczna dyktatura wojskowa, ślepe posłuszeństwo i bezwzględna lojalność poddanych wobec panów feudalnych, a po 1868 r. także wobec cesarza i jego przedstawicieli w rządzie i wojsku), polityczne (militarna obecność zachodnich mocarstw w Azji, restrykcyjne przepisy imigracyjne USA, sukcesy militarne przeciwko Chinom i Rosji, traktat londyński z 1930 r., ekspansjonistyczna polityka zagraniczna, militaryzm lat 30., wiara w rasową wyższość Japończyków oraz ich „boską misję” rządzenia Azją), społeczne (problemy z wyżywieniem szybko rosnącej populacji), kulturowe (konformizm, megalomania narodowa, szowinizm i ksenofobia – zwłaszcza wobec Chińczyków, militaryzacja systemu edukacji) oraz militarne (brutalna dyscyplina w cesarskiej armii, uznawanie kapitulacji za hańbę nie do zmazania, pogarda wobec jeńców wojennych) – wszystkie te elementy pośrednio i bezpośrednio wpłynęły, zdaniem historyków, na zachowania japońskich żołnierzy.

Już siedem lat po zakończeniu wojny, w książce „Psychologia Japończyków” (1952), prof. Hiroshi Minami zwracał uwagę na stosowanie w przedwojennym społeczeństwie japońskim surowej dyscypliny w celu wyrobienia całkowitej uległości wobec władzy – władzy „boskiego” cesarza i jego przedstawicieli. Szkoła, a zwłaszcza armia, starały się zaszczepić w umysłach Japończyków bezwzględne posłuszeństwo wobec przełożonych. W społeczeństwie ludzi wychowanych w uległości – pisał Minami – już sam strach przed policją wymuszał na obywatelach całkowite podporządkowanie i kajanie się za najmniejsze nawet upomnienie. W szkole i armii tępiono i surowo karano (w tym karami cielesnymi) najmniejsze przejawy sprzeciwu czy indywidualizmu. Żołnierze mieli reagować na rozkazy automatycznie, jak maszyny – im szybciej, tym lepiej. Kultywowano ducha ślepej uległości, a niestawianie oporu stało się jedną z najwyższych cnót. Efektem tej inżynierii społecznej była – zdaniem prof. Minamiego – niezdolność japońskiego żołnierza do aktywnego sprzeciwu wobec okrutnych rozkazów swoich dowódców.
