„Moja wizyta w Japonii była najprzyjemniejsza ze wszystkich podczas tej podróży. Kraj jest pięknie ukształtowany, krajobraz wspaniały, a ludzie wszystkich klas najbardziej uprzejmi i schludni na świecie.” pisał w roku 1879 do przyjaciela amerykański gen. Ulysses S. Grant.
Grant był pierwszym, choć byłym amerykańskim prezydentem, który odwiedził Kraj Kwitnącej Wiśni.

Po opuszczeniu Białego Domu generał wraz z żoną wybrali się w ponad dwuletnią podróż dookoła świata. Do Japonii udali się prosto z Chin. W Hongkongu, 100 tys. ludzi zebrało się wzdłuż trasy przejazdu prezydenta. HK przypadł mu do gustu. „To jest najpiękniejsze miejsce jakie dotychczas moje oczy ujrzały na Wschodzie.” powiedział.

Po przybyciu do portu w Nagasaki para prezydencka została w jednej ze świątyń ugoszczona obiadem. Mieli możliwość skosztowania m.in. mięsa z żurawia. Wnoszący tace z jedzeniem służący wykonywali ukłon bijąc czołem o ziemię. Wg. biografów generała, wypróbowanie wielu dziesiątek potraw zajęło im ponad 6 godzin. Krojenie żywej wciąż ryby na plastry sashimi było w tamtych czasach normą, jednakże delegacja amerykańska propozycję skosztowania tego przysmaku Japończyków grzecznie odrzuciła.
Amerykanie przybyli do Japonii w trakcie szalejącej epidemii cholery, przed zawinięciem do portu w Jokohamie ich statek wraz z pasażerami został więc poddany kwarantannie. Po zejściu na ląd część drogi do Tokio generał przemierzył… rikszą.

Do pierwszego spotkania z cesarzem Meiji (Mutsuhito) doszło na terenie pałacu cesarskiego. Młody cesarz był tak zauroczony Grantem, że podchodząc do niego zapomniał się i „uścisnął mu dłoń w głębokim szacunku”. Wg. towarzyszącego Grantowi w podróży dziennikarza JR Younga, uczynił taki gest po raz pierwszy w życiu.

Herbaciarnia Nakajima w ogrodach Hama Rikyu w Tokio była miejscem drugiego, nieformalnego spotkania pom. generałem Grantem, a cesarzem Mutsuhito.
W Tokio gen. Grant zwiedził liczne miejsca kultu religijnego, a w jednym z nich, w świątyni Zojoji posadził drzewko, które znane jest Japończykom jako „Sosna Granta”. Plac, na którym rośnie potężne już dziś drzewo jest popularnym miejscem spacerów mieszkańców stolicy.




