Pisałem już kilkukrotnie o ukłonach w Japonii i Korei, choć wciąż nie wyczerpałem tematu. Bardzo interesująco przebiegają również spotkania przywódców obu krajów z przedstawicielami innych kultur.

Powitanie prez. Clintona przez cesarza Akihito w r. 1993. Pozycja wyjściowa do uścisku dłoni obu przywódców była identyczna – obie spotkały się mniej więcej w połowie drogi, jednakże natychmiast ujawniły się różnice kulturowe i indywidualne u obu panów. Azjaci mają tendencję do podawanie miękkiej dłoni („śnięta ryba”), czego doświadczył Bill Clinton zmuszony chwycić cesarza za palce. W tym samym momencie przekręcił on swoją dłoń wierzchem do góry i przyciągnął rękę Akihito do swojej strefy intymnej przejmując w ten sposób kontrolę nad jego ruchami – w dyplomacji i biznesie oznacza to zazwyczaj jedno – gramy na moich zasadach.

Nie oszczędził prez. Clinton cesarzowej Michiko, również przyciągając jej rękę w kierunku swojego tułowia, ta jednak jak to ma w zwyczaju pozwoliła sobie uścisnąć wyłącznie palce, sama chwytając wierzchnią stronę prezydenta, oznaka braku pewności siebie i potrzeba utrzymania dystansu.

Hillary Clinton kilkukrotnie spotkała się z japońską parą cesarską. Oba zdjęcia pochodzą z roku 2011. Sekretarz stanu przywitała cesarza uściskiem dłoni, natomiast z cesarzową Michiko kobiecymi gestami, raczej nie stosowanymi w Japonii, zwłaszcza pocałunkiem w policzek.

Jak zachowała się w tym przypadku cesarzowa ze względu na brak materiału filmowego nie potrafię odpowiedzieć, jednakże wg. japońskich mediów amerykańska sekretarz stanu nie złamała zasad savoir-vivre i protokołu dyplomatycznego.

Prezydent Korei Południowej Lee Myung-bak (r. 2011) podał swoją dłoń wierzchem do góry, oznaka dominacji, zmuszając przewodniczącego obrad Kongresu Johna Boehnera do przyjęcia uległej postawy.

Swoją dominację okazał również podczas spotkania z Hillary Clinton siedząc z szeroko rozstawionymi nogami (gest co najmniej niegrzeczny w towarzystwie kobiety), oraz tworząc tzw. wieżyczkę z palców (pewność siebie).

Głęboki ukłon prez. Obamy podczas przywitania cesarza Akihito w 2009 r. wywołał zupełnie odmienne reakcje w Japonii i za Atlantykiem. Japończycy chwalili Obamę za okazanie szacunku znacznie starszemu cesarzowi Japonii. Wg. tych Amerykanów, którzy skrytykowali zbyt głęboki ich zdaniem ukłon prezydenta Obamy powinien on witać się z głowami obcych państw wyprostowany.

Ukłon prezydenta Obamy wraz z uściskiem dłoni wygląda dosyć nieporadnie, być może dlatego na twarzy Akihito pojawił się uśmiech. Jednakże ich spotkanie w r. 2014 wyglądało zgoła inaczej, z uściskiem dłoni i płytkim już tylko ukłonem amerykańskiego prezydenta, ale znów niezgrabnym uściskiem palców cesarzowej Michiko.
