Japonia

Miasteczka Ine i Tsumago-juku w Japonii

Ine

Dwa malownicze japońskie miasteczka, które do dziś zachowały swój unikatowy, historyczny charakter. Pierwsze to miasteczko rybackie Ine na północ od Kioto. Charakterystyczne drewniane domy funaya stawiane były zaraz nad wodą, z ich dolną częścią służącą za garaż dla łodzi.

Tsumago-juku

Drugie, w pobliżu Nagoi, nazywa się Tsumago-juku i szczyci się doskonale zachowaną miejską zabudową machiya sprzed kilkuset lat. W ciągu dnia na głównej ulicy obowiązuje zakaz używania samochodów i nawet latarnie uliczne nawiązują stylem do okresu Edo (1603-1867).

Japonia

Ichiwa, ciastkarnia z 1000-letnią tradycją

Ichiwa

Kolejna epidemia czarnej ospy w Kioto w roku 994 przyczyniła się do powstania shintoistycznej świątyni Imamiya (Imamiya-jinja), w której pielgrzymi i wędrowcy mogli modlić się o zdrowie własne i innych. Zaledwie kilka lat później, w roku 1000, w przyległym do świątyni budynku otwarto działający do dziś sklep cukierniczy (herbaciarnię) serwujący podróżnym ryżowe ciasteczka mochi. Ichimonjiya Wasuke, dla mieszkańców Kioto po prostu Ichiwa, stawiając na tradycję i stabilność ponad zysk, rozwój i dynamikę przetrwał kolejne epidemie i plagi, wojny domowe, katastrofy żywiołowe, klęskę Japonii w drugiej wojnie światowej, polityczne zawieruchy i zmieniające się trendy.

Mochi i zielona herbata z Ichiwa

Przez cały ten czas, z wyłączeniem wody, której herbaciarnia ze względu na przepisy sanitarne nie może pobierać już z własnej, liczącej kilkaset lat studni (📷), urządzeń mechanicznych ubijających ryż, oraz stałych cen wprowadzonych po II wojnie światowej (wcześniej za swoje słodycze pobierano „co łaska”) model biznesowy Ichiwa i metoda produkcji mochi pozostają niezmienne od ponad 1000 lat. (Ichiwa to jedna z zaledwie lub aż siedmiu firm w Japonii z ponad tysiącletnią tradycją).

Naomi Hasegawa, właścicielka Ichiwa

Wg. Nao Hasegawa, właścicielki herbaciarni w 25 pokoleniu, aby przetrwać tysiąc lat, firma nie może po prostu gonić za zyskami. Niezbędny jest wyższy cel. Wiele japońskich rodzin i firm kieruje się tymi samymi od stuleci zasadami, zwanymi w Japonii kakun. Dla rodziny Hasegawa, właścicieli Ichiwa ich kakun to wartości rodzinne, służba podążającym do świątyni Imamiya pielgrzymom oraz wsparcie dla lokalnej społeczności. Co więcej, formowane ręcznie, a następnie grillowane i serwowane na ciepło mochi są od początku istnienia firmy jedynym (nie licząc zielonej herbaty) produktem oferowanym w sprzedaży. Od wielu dekad Ichiwa odrzuca wszelkie propozycje współpracy z firmami oferującymi rozwój i pieniądze. Pomimo mniejszej niż zwykle, ze względu na pandemię, liczby podróżnych udających się do sanktuarium Imamiya, ostatnią „ofiarą” kakun rodziny Hasegawa stał się Uber Eats.