Japonia

Kakashi

Kakashi, japońskie strachy na wróble (fot. japoński Internet)

Cokolwiek by nie powiedzieć o Japończykach i Koreańczykach, jedno jest pewne, trudno się z nimi nudzić. Zawsze dostarczają ciekawego materiału do obserwacji i rozważań.
Weźmy dla przykładu te makabryczne strachy na wróble (kakashi) ustawiane przez japońskich rolników i ogrodników. Zaczęło się kilka lat temu od jednego z rolników, który wykorzystał do tego celu głowy manekinów używane przez lokalnego fryzjera.

Kakashi (fot. jap. Internet)

Pomysł podłapali inni i dziś można je co roku przez kilka tygodni poprzedzających zbiory ryżu zobaczyć na wielu polach ryżowych Japonii. Te upiorne, ale pomysłowe strachy na wróble mają za zadanie odstraszać ptaki, ale budzą lęk również, a wg. naukowców przede wszystkim, u kobiet i dzieci, które boją się wyjść z domu po zapadnięciu zmroku.

Kakashi (fot. jap. Internet)

Wróble i cwane japońskie wrony (karasu) nie są jedynym utrapieniem japońskich rolników i ogrodników. Nie mniej szkody czynią japońskie makaki (nihonzaru), które w okresie wiosenno-letnim podkradają im płody rolne. Upodobały sobie zwłaszcza owoce, ale nie pogardzą ziemniakami, cebulą, bakłażanami, a nawet soją. Te inteligentne naczelne szybko jednak nauczyły się odróżniać kakashi od ludzi, niezbędne więc okazały się skuteczniejsze środki zaradcze.

(Fot. jap. Internet)

W niektórych rejonach Japonii rolnicy tworzą grupy samoobrony strzegące upraw przed tymi chuliganami. Farmerzy uczą się jak radzić sobie ze zwierzętami za pomocą wiatrówek. Problem z makakami jest poważny, wyrządzają rolnikom wielomilionowe szkody, ale trudno nie roześmiać się na widok staruszki z karabinkiem w rękach.

(Fot. jap. Internet)