Holandia · Indonezja

Babu – indonezyjskie nianie holenderskich dzieci w okresie kolonialnym

Białe holenderskie dzieci i ich indonezyjskie „pierwsze matki”. Kontrast, zwłaszcza etniczny i rasowy, który rzuca się w oczy jest wielowymiarowy i odzwierciedla złożone relacje społeczne, kulturowe i kolonialnie. Obecność Holendrów w Indonezji w kontekście kolonialnym trwała ponad 300 lat, aż do 1949 roku, a babu, czyli opiekunki do dzieci były kluczowym elementem życia codziennego Holendrów w Holenderskich Indiach Wschodnich. Paradoksalnie, pomimo tego, że ich status społeczny był niski, system kolonialny promował hierarchiczne podziały społeczne, z holenderską elitą na szczycie i tubylcami na dole tej hierarchii, a interakcje pomiędzy obu grupami były ograniczone, dla wielu holenderskich dzieci babu były najważniejszymi postaciami w ich wczesnym życiu, zapewniały codzienną troskę, wsparcie i wychowanie, wpływając na ich rozwój emocjonalny i intelektualny, poczucie bezpieczeństwa i tożsamość.

Powrót do Europy i rozstanie z ich indonezyjskimi „mamami” było często głęboko traumatycznym doświadczeniem. Jak pisze antropolożka Pat Shipman wiele holenderskich dzieci urodzonych we Wschodnich Indiach i wychowanych przez babu było tak głęboko przesiąkniętych zwyczajami, dźwiękami, wierzeniami, smakami i zapachami Indonezji, że Holandia na zawsze pozostała dla nich obca. Często nie czuły się ani Holendrami, ani Euroazjatami, ani rdzennymi mieszkańcami Indonezji, ale kimś zupełnie innym, kimś, kto narodził się w rzeczywistości kolonialnej. Rob Nieuwenhuys, holenderski pisarz urodzony i wychowany w Indiach Wschodnich, wiele lat po powrocie do Holandii wciąż pisał o swojej babu z miłością i czułością. Wspominał, że zapach tytoniu, gambiru i pinangu używanych przez jego ukochaną babu pozostał z nim do końca życia.

Indonezja

Łowcy głów z Borneo

Ścinanie i przechowywanie głów wrogów praktykowane było wśród Dajaków aż do początków XX wieku. Odbywało się to podczas większych wypraw wojennych, a ścięte głowy znoszono do wiosek. W ten sposób rozstrzygano również spory pomiędzy mieszkańcami wyspy. Po usunięciu z głów mózgów, czaszki suszono nad ogniem, a następnie zawieszano w specjalnych miejscach blisko długich domów Dajaków.

Zawieszanie czaszki zabitego wojownika

Wierzono, że duchy zmarłych wciąż zamieszkiwały czaszki, składano więc w ich pobliżu żywność i papierosy. Dajakowie, to rdzenni mieszkańcy Borneo, wyspy dwukrotnie większej od Polski. Nazwa to spina kilkaset różnych grup etnicznych zamieszkujących wyspę, z których każda posługuje się własnym językiem lub dialektem, ma własne zwyczaje i kulturę. Aż do początków XX wieku Dajakowie wierzyli, że głowy wrogów posiadają nadprzyrodzone moce, które można ujarzmić i wykorzystać do własnych celów. Używano ich w trakcie odprawiania skomplikowanych rytuałów, m.in. celem wyjednania u bóstw obfitych zbiorów ryżu lub podczas budowania fundamentów pod nowy dom.

Ca. 1930. Mężczyzna z plemienia Dajaków

Ponieważ praktyka kolekcjonowania czaszek zapewniała wojownikom wyższą rangę w hierarchii plemiennej przyczyniła się do wzrostu ich wojowniczości. Pod koniec XIX wieku została zakazana przez Brytyjczyków i Holendrów i makabryczny zwyczaj w dużej mierze został wykorzeniony. W dużej mierze, ponieważ od czasu do czasu wybuchają na wyspie konflikty pomiędzy Dajakami, a członkami przybyłymi na Borneo z wysp Madura i Jawy plemienia Madura, podczas których dochodzi zazwyczaj do rzezi tych drugich. Ostatnio w roku 2001, kiedy to kilkuset ofiarom ścięto głowy, a niektórym wycięto serca i wątroby, które następnie zostały zjedzone.

Ca. 1945. Australijski żołnierz z wojownikiem z plemienia Dajaków

Co ciekawe w połowie lat 40. ubiegłego stulecia Alianci zachęcali Dajaków do ścinania Japończyków okupujących w tym czasie Borneo. Jedna z nielicznych fotografii przedstawiających Dajaka ze ściętą głową japońskiego żołnierza.

Patronie: https://patronite.pl/DalekowschodnieRefleksje

YouTube: https://youtube.com/@dalekowschodnierefleksje

Twitter: https://twitter.com/dal_ref

Twitter: https://twitter.com/niewref

Indonezja

Tradycyjny półnegliż na Bali

Bali, ca. 1950. Ni Pollok, balijska żona belgijskiego malarza Adriena-Jeana Le Mayeura

Wielowiekowa tradycja półnagości wśród balijskich kobiet szybko dobiega końca. Pod wpływem muzułmańskich i zachodnich mód i systemów wartości młodsze pokolenia unikają tej praktyki. Zwyczaj nienoszenia ubrań okrywających tułów i ręce wśród balijskich kobiet istniał przez wielu stuleci. Wg. Prof.. Gede Sury z Hinduskiego Uniwersytetu w Denpasar, aż do odzyskania przez Indonezję niepodległości w 1945 roku wszystkie kobiety na Bali praktykowały ten zwyczaj – nie nosiły koszul, bielizny ani sandałów w domu, w pracy, odwiedzając rodzinę lub znajomych lub w trakcie robienia zakupów na targowisku. Nie znaczy to jednak, że nie posiadały takiej odzieży. Koszule nosiły udając się do świątyni hinduistycznej, gdyż takie od wieków obowiązują w nich zasady ubioru, czasami podczas wyjazdów poza wioskę.

Bali, 1941

Niektóre Balijki, zwłaszcza starszego pokolenia, w dalszym ciągu wierne są dawnym tradycjom modowym, ale raczej w domu, gdyż poza nim półnegliż postrzegany jest już jako coś niewłaściwego. Przyjmując gości lub wychodząc na miasto narzucają na siebie koszule kebaya, ale całkowite porzucenie tradycyjnego stylu życia wyłącznie dla komfortu młodego pokolenia Balijczyków jest dla wielu z nich nie do pomyślenia. Na Bali wciąż żyją ludzie, którzy pamiętają czasy, kiedy kobiety zakładały na siebie wyłącznie sarong, rodzaj noszonej przez mężczyzn i kobiety spódnicy, a kebaya sporadycznie, gdyż nie czuły się w nich komfortowo.

Bali, ca. 1930

Patronite: https://patronite.pl/DalekowschodnieRefleksje

YouTube: https://youtube.com/@dalekowschodnierefleksje

Twitter: https://twitter.com/dal_ref

Twitter: https://twitter.com/niewref