
Dwie Filipinki, z których jedna jest pochodzenia japońskiego (📷☝️), pozują do zdjęcia w popularnych na Filipinach na początku 20. wieku sukniach wizytowych zwanych Maria Clara. Stroje te zwano je również traje de mestiza, gdyż łączyły zarówno wpływy tubylcze, jak i hiszpańskie. W erze przed-kolonialnej przeznaczenie odzieży było w znacznej mierze podyktowane funkcją, a nie stylem czy estetyką.

Pojawienie się Hiszpanów w drugiej połowie XVI wieku i ich bardziej konserwatywny model społeczny miał spory wpływ na życie tubylców, zwłaszcza w sferze publicznej, co znów nie pozostało bez wpływu na kształtujące się nowe trendy modowe. Odzież stawała się dłuższa i bardziej misterna. Czasami pojawiały się również elementy japońskie, a w latach 20. ubiegłego wieku bogatsze mieszkanki Manili, Quezon City i Davao nosiły nawet kimona. Przed drugą wojną światową na Filipinach mieszkało kilkadziesiąt tysięcy Japończyków, w większości mężczyzn, a część z nich brała sobie za żony Filipinki. Zainteresowanie modą i kulturą japońską pojawiło się na Filipinach jednak nie pod wpływem diaspory japońskiej, a filipińskiej sopranistki Jovity Fuentes, która w roku 1917 wyjechała do Włoch i zagrała rolę gejszy Cio-Cio San w operze Giacoma Pucciniego Madame Butterfly w Teatrze Miejskim w Piacenza. Odniosła spory sukces i później występowała również m.in.. w Cyganerii Pucciniego oraz Salome Richarda Straussa na deskach teatrów w Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych. 18 listopada 1927 roku pojawiła się po raz pierwszy w Polsce. Afisz Teatru Miejskiego w Bydgoszczy informował o występie… słynnej japońskiej śpiewaczki.
Dalekowschodnie Refleksje znajdziesz również na Patronite, YouTube, X (d. Twitter) oraz Facebooku






