Japonia

Gaudi de Mita

Gaudi de Mita

W ostatnich tygodniach w Polsce wiele mówi się o nowej siedzibie Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Prowokacyjny i kontrowersyjny „barak” budzi sprzeczne emocje. Tymczasem w Tokio, mieście znanym z wielu nowoczesnych i również budzących kontrowersje projektów architektonicznych, powoli dobiega końca
budowa jednego z najbardziej niezwykłych budynków. Arimaston Building, zaprojektowany i od kilkunastu lat budowany przez architekta Keisuke Okę wznosi się na małym skrawku ziemi niedaleko stacji Mita. Jest to unikalna konstrukcja, która rozwija się bez formalnych planów, co nadaje jej charakterystyczny, organiczny wygląd przypominający, wg Tokijczyków, dzieła Antonio Gaudiego, stąd też zwana jest również przez nich „Gaudi de Mita”. Budynek ten jest przykładem architektury, która, zgodnie z zamysłem autora, czerpie inspiracje z natury, podobnie jak dzieła Gaudiego.

Tokio, Sunny Hills w Minami Aoyama

Oka porównuje proces tworzenia swojej konstrukcji do przycinania drzewka bonsai lub do tańca, co wymaga improwizacji raczej niż planów. Budynek, podobnie jak warszawska siedziba MSN, ma zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników.
Zagraniczni turyści przyjeżdżający do Tokio albo tracą dla stolicy Japonii głowę, albo też żywią do niej niechęć, ale nikt chyba nie jest w stanie pozostać obojętny na jej wyjątkowy, pełen sprzeczności charakter. Jest na przykład, jak na 30-milionową aglomerację, nieskazitelnie czyste.

Tokio, prywatny dom autora mangi.

W całym mieście, podobnie zresztą jak w równie dziś czystym Seulu, każdego dnia można zobaczyć armię sprzątaczy usuwających zanieczyszczenia z ulic. Z drugiej strony, w wielu częściach miasta nie trudno zauważyć mało estetyczne i zupełnie niepasujące do charakteru okolicy budynki lub chaotyczną różnorodność stylów i kształtów budowli stojących przy jednej ulicy. Zasady regulujące planowanie przestrzenne w Tokio są elastyczne i często skupiają się na innych potrzebach niż te znane z Polski.

Tokio, Eliptyczny Dom

Japońskie przepisy budowlane kładące akcent na zapewnienie mieszkańcom dostępu do światła słonecznego i miejsc parkingowych oraz odpowiednią skalę budynków i wytrzymałość na aktywność sejsmiczną, mają niemały wpływ na wybory projektowe. Projektanci mają sporą swobodę eksperymentowania. Tokio, jak twierdzą architekci pracujący w Japonii, jest miastem żywym, przyjaznym pieszym i reagującym na zmieniające się potrzeby mieszkańców. Jest to miejsce eksperymentów i nieskończonej różnorodności form, dzięki czemu mieszkańcy mają łatwy dostęp do mieszkań, ale ceną, jaką za to płacą, jest wizualny chaos.”

Dalekowschodnie Refleksje znajdziesz również na Patronite, YouTube oraz X (d. Twitterze)

Tokio, The House of Eaves
Japonia

Harmonia nad wodą: symbolika mostów i kładek w ogrodach Japonii

Japonia

Architektura kościelna w Japonii

Kościół Higashi Totsuka

Chrześcijanie stanowią zaledwie ok. 1% populacji Japonii. Rozsiane po całym kraju wspólnoty są zazwyczaj niewielkie i liczą średnio po 20-30 wiernych. Można godzinami spacerowac ulicami miast japońskich i nie natrafić na jeden chociażby kościół, pomimo tego, że ich liczbę szacuje się w Japonii na ok. 9 tys., wiele bowiem wspólnot zbiera się w wynajętych domach lub salkach.

Kościół Higashi Totsuka

Niektóre grupy stawiają jednak budynki kościelne, a wśród nich m.in. kościół Higashi Totsuka w Jokohamie Świątynia wzorowo wpisuje się w minimalistyczne tendencje Japończyków, a jego wnętrze utrzymane jest w duchu japońskiej estetyki. Urzekająca konstrukcja z drewna i szkła, oraz dach imitujący chmury, tak „by można było odczuć związek kościoła z niebem” nadają mu ciepły, klimatyczny charakter. Kościółek posiada własne organy, a nawet niewielki parafialny cmentarzyk.

Kościół Higashi Totsuka
Świątynia na wodzie

Kilka słynnych budowli kościelnych w Japonii zostało zaprojektowanych przez uznanego japońskiego architekta Tadao Ando. Położona w malowniczej scenerii Tomamu (Hokkaido) „Świątynia na wodzie” (Mizu no kyōkai) cieszy się ogromnym zainteresowaniem japońskich par, nie tylko zresztą katolików i protestantów i w założeniu ma pozostawać w harmoni z otaczającą ją naturą. W pobliżu kaplicy znajduje się ośrodek wypoczynkowy, w którym nowożeńcy mogą spędzić swój krótki miesiąc miodowy. Hokkaido jest najchłodniejszą z głównych wysp japońskich, zimą więc „Świątynia na wodzie” przeobraża się w „Świątynię na lodzie”.

Świątynia na wodzie
Świątynia na lodzie

Prostota, minimalistyczna estetyka i ascetyczny urok „Kościoła światła” na obrzeżach Osaki przyniosły kolejnej budowli Tadao Ando niemały rozgłos w świecie. Wspomniane cechy odzwierciedlają ducha wabi-sabi, japońskiej filozofii opartej na transcendencji, życia w zgodzie z naturą oraz tajemnicy życia i jego przemijalności. Gra światła i cieni na surowych ścianach wnętrza ma wywoływać w znajdujacych się w niej wiernych uczucie trwogi.

Kościół Światła
Kościół Chrystusa Szonan

Liczba kościołów w Japonii jest niewielka, zwłaszcza w porównaniu z sąsiednią Koreą Płd., ale ich często wyjątkowe, nierzadko kontrowersyjne konstrukcje wyróżniają je spośród innych, zazwyczaj mało ciekawych budowli współczesnej architektury Kraju Kwitnącej Wiśni.
Ten niewielki Kościół Chrystusa Szonan (Shonan Kirisuto kyōkai) z niezwykłym, wykonanym z sześciu symbolizujących sześć dni z biblijnej opowieści o stworzeniu wklęsłych płyt dachem znajduje się w Fujisawa, 50 km na południe od Tokio. Specjalne ułożenie płyt zapewnia optymalne oświetlenie w trakcie niedzielnego nabożeństwa, tworzy osobliwą grę świateł w pozostałych godzinach dnia, oraz wyjątkową akustykę.

Kościół Chrystusa Szonan
Kościół Egami

W kościołach Higashi Totsuka, Światła oraz Shonan Kiristo spotykają się japońscy protestanci. Kościółek Egami w pobliżu Nagasaki powszechnie uważa się za jeden z najpiękniejszych drewnianych kościołów w Japonii i służy od powstania w roku 1918 japońskiej społeczności katolików. Otacza go zagajnik drzew, który ma chronić delikatną konstrukcję przed występującymi sezonowo na Kiusiu silnymi wiatrami.

Kościół Egami
Japonia

Hai jinja – opuszczone chramy i świątynie w Japonii

W Polsce i Europie można natrafić na stare, opuszczone, zrujnowane, czasami budzące grozę, ale często wciąż majestatyczne i piękne kościoły, zamki i pałace. Podróżując po Japonii możemy spotkać tajemnicze, porzucone, czasami już częściowo lub w całości wchłonięte przez lokalną roślinność i nieco enigmatyczne chramy i świątynie zwane „hai jinja” – opuszczone sanktuaria.
Straciły swoje pierwotne znaczenia jako miejsca kultu religijnego i z czasem zaczęły tracić blask i marnieć. Wyglądem przypominają niekiedy starożytne ruiny i nierzadko związane są z nimi legendy, krążą opowieści o duchach, tajemniczych zjawiskach i zdarzeniach, a nawet, że funkcjonują, jako portale prowadzące do innych wymiarów, skąd, jeśli nieopatrznie się do nich zapuścimy, nie ma już powrotu.

Te historie jeszcze bardziej dodają hai jinja tajemniczości, zrażają co bardziej lękliwych ludzi do ich zwiedzenia, zachęcają zaś poszukiwaczy przygód i wrażeń. Krążą pogłoski, że po udaniu się do opuszczonej świątyni ludzie giną w wypadkach drogowych lub chorują. Co ciekawe, ze względu na możliwą obecność złych duchów, czasami sami kapłani shinto przestrzegają przed udaniem się w takie miejsca. Inni już słusznie ostrzegają przed możliwością zawalenia się niektórych starszych konstrukcji, zwłaszcza bram torii. Główną przyczyną porzucania świątyń jest spadek liczby urodzin i wyludnienie wielu powiatów w Japonii.

Patronite: https://patronite.pl/DalekowschodnieRefleksje

Twitter: https://twitter.com/dal_ref

YouTube: https://youtube.com/@dalekowschodnierefleksje

Twitter: https://twitter.com/niewref

Japonia

Katedra Krzyża w Tokio

Ukończona w grudniu 1964 r. Katedra Najświętszej Marii Panny w Tokio, zwana również Katedrą Krzyża, gdyż taki ma właśnie kształt widziana z lotu ptaka, odgrywa centralną rolę w Kościele katolickim w Tokio. Zaprojektowana została przez Kenzo Tange, jednego z najsłynniejszych japońskich architektów, który wyniósł japońską architekturę na światowy poziom. Oryginalna, powstała w 1899 roku drewniana konstrukcja w stylu gotyckim została zniszczona podczas nalotu na Tokio w maju 1945 roku. Wierni przed wejściem do niej zgodnie z tradycyjnym zwyczajem ściągali buty. Była zaledwie jednym z kilkuset tysięcy budynków bezpowrotnie straconych w amerykańskich nalotach na japońską stolicę. Zginęło w nich około 100 tys. ludzi, ponad milion pozbawionych zostało dachu nad głową.

Projekt Tange’a jest zarówno abstrakcyjny, jak i symboliczny. Zewnętrzna część budynku jest jasna i wypolerowana, o eleganckim i nowoczesnym wyglądzie, podczas gdy wnętrze jest szorstkie i teksturowane, co zapewnia poczucie kontrastu i głębi. Surowy beton ma symbolizować biblijną koncepcję zawartą w Psalmie 18:2: „Boże mój, skało moja, na którą się chronię…”. Katedra Najświętszej Marii Panny jest jednym z najbardziej charakterystycznych budynków w Tokio.
W roku 1973 instytucja kultury Japan Foundation podarowała tokijskiej katedrze replikę Piety Michała Anioła. Słynne arcydzieło renesansowego artysty znajduje się w bazylice św. Piotra w Rzymie.

Prof. Tange zmarł 22 marca 2005 roku w wieku 91 lat, a jego pogrzeb odbył się w zaprojektowanej przez niego katedrze. Dwa lata wcześniej architekt przyjął chrzest z rąk swojego przyjaciela, księdza profesora Mutsuo Yanase, japońskiego fizyka i filozofa nauki, ale jeszcze przed konwersją powtarzał, że chciałby zostać pochowany w stworzonej przez siebie katedrze. Znany ze swej skromności prof. Tange nigdy nie zorganizował wystawy architektonicznej podsumowującej jego bogaty dorobek, odrzucił też prośbę Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Nowym Jorku. Pracował do późnych lat życia nie tracą nic ze swojej witalności, motywacji ani kreatywności.

Kenzo Tange

Patronite: https://patronite.pl/DalekowschodnieRefleksje

Twitter: https://twitter.com/dal_ref

YouTube: https://youtube.com/@dalekowschodnierefleksje

Twitter: https://twitter.com/niewref

Japonia

Tenjin-kun – windą na szczyt wzgórza

Budka telefoniczna? Nie, mobilna winda tenjin-kun przeznaczona dla starszych ludzi mieszkających na zboczach gór w Nagasaki. „Nagasaki, miasto położone na wzgórzach” (saka no machi Nagasaki), jak mówią Japończycy, choć równie dobrze mogliby je nazwać miastem schodów. 70% obszaru miasta jest pochyłe, a domy budowane są aż po same szczyty wzgórz i prowadzą do nich często skomplikowane labirynty schodów. Dla niektórych osób mieszkających na zboczach codzienne wchodzenie i schodzenie po schodach może być męczące, dla nich więc 20 lat temu uruchomiono system wind.
Poruszają się z prędkością 15 metrów na minutę, a więc zdrowy i sprawny fizycznie człowiek bez problemów może je wyprzedzić. Nie można jednak do nich wsiąść i je uruchomić od tak z ulicy, gdyż do przywołania i obsługi maszyny służy specjalna karta wydawana seniorom (65+), osobom niepełnosprawnym i innym potrzebującym.

Japonia

Niepospolitość japońskiej architektury

„Garden & House” , Tokio

Słynne słowa Winstona Churchilla, „My kształtujemy nasze budynki, a potem one kształtują nas” mają szczególną wymowę w Japonii. W porównaniu z resztą świata współczesne domy, ulice i miasta Japonii wydają się być zupełnie inne, a przybysza zadziwić zwłaszcza może mnogość budynków o niekonwencjonalnych kształtach.

„Tokyo Apartament”, Tokio

Skąd to zamiłowanie Japończyków i japońskich architektów do nietypowej, ekscentrycznej architektury, niewielkich rozmiarów domów, dziwnych kątów i fikuśnych dachów, czy ścian pozbawionych okien? Małe domy wynikają z wymagań stawianych przez ograniczoną powierzchnię ziemi, ale to także preferencja dla kontaktów rodzinnych oraz potrzeba większego nadzoru nad najbliższym otoczeniem – bawiących się, ale niewidocznych dzieci, czy osób znajdujących się w pobliżu domu.

„Blemen House”, Tokio

Nietypowe kształty dachów to konsekwencja surowych przepisów dotyczących światła słonecznego, które ograniczają ilość cienia, jaki może rzucać budynek na sąsiednie zabudowania i ulice.
A ich niestereotypowe kształty? Japonia jest krajem o największej liczbie architektów na mieszkańca, wyróżnienie się z tłumu specjalistów stało się więc dla nich kluczem do popularności.

„House NA”, Tokio

Kolejna przyczyna to częste trzęsienia ziemi. Związana z nimi potrzeba odbudowy miast ukształtowała w Japończykach zamiłowanie do nowości. Budynki szybko tracą na wartości i burzy się je średnio 30 lat od ich postawienia, co daje architektom większą swobodę w tworzeniu domów odzwierciedlających osobiste gusta.

Aoyama Technical College, Tokio
Japonia

Mottainai, daisugi i omotenashi

Jedną z przyczyn, dla których Japonia fascynuje tak wielu ludzi są unikalne i intrygujące zjawiska kulturowe, zarówno te pozytywne, jak i te mniej korzystne, historyczne jak i współczesne charakterystyczne dla tego kraju.

Kawai Ikebus w tokijskiej dzielnicy Ikebukuro (fot. Grafika Google)

Nazwy niektórych z nich, tzw. japonizmy, weszły na trwałe do języka polskiego: seppuku (harakiri) – rytualne samobójstwo, kawaii – kultura celebrowania wszystkiego co urocze, karoshi – śmierć z przepracowania, hikikomori – syndrom wycofania społecznego, ikebana (kado) – sztuka układania kwiatów, bonsai – sztuka miniaturyzowania roślin, to tylko niektóre z nich. Inne, jak washoku (📷) – tradycyjna kuchnia japońska, zapewne wkrótce staną się jego częścią. Z pośród tych mniej znanych poza Japonią, a myślę wartych uwagi tradycyjnych praktyk wymienić można mottainai, daisugi i omotenashi.

Typowe washoku składa się z białego ryżu (gohan), ryby, oraz jednego lub więcej dodatów do dania głównego (okazu) (fot. Grafika Google)

Mottainai

Słowo „mottainai” w jego współczesnym znaczeniu, „co za strata!” pochodzi z epoki Edo, kiedy to zachęcano ludzi do ponownego wykorzystywania (recyklingu) przedmiotów codziennego użytku, do czasu, aż będą nadawały się jedynie do wrzucenia w ogień, by uzyskany w ten sposób popiół można było wykorzystać na polu lub w ogrodzie. Praktyka ta wywodzi się z religii shinto i wiary, że przedmioty mogą zawierać w sobie duszę (kami), dlatego też nie należy ich niepotrzebnie marnować
oraz buddyjskiej koncepcji żalu z powodu niewłaściwego użytkowania lub marnowania przedmiotów materialnych.
Po II wojnie światowej, gdy Japończycy zmagali się ze skrajnym ubóstwem, słowo „mottainai” miało zachęcać ich do świadomego, mądrego korzystania z przedmiotów materialnych i niemarnowania żywności. Do dziś w Japonii za przejaw złych manier uważa się pozostawienie na talerzu resztek jedzenia.

Sukiya-zukuri (fot. Grafika Google)

Daisugi

Daisugi, to 600-letnia japońska metoda hodowli cedrów – drzew z rodziny sosnowatych, która pozwala uzyskać idealnie proste drewno. Gdy w XV w. jedna z japońskich prowincji ze względu na niekorzystne warunki klimatyczne, geograficzne i glebowe zaczęła borykać się z niedoborem sadzonek i ziemi, potrzebnej do uprawy drzew, lokalni ogrodnicy wpadli na pomysł przycinania pędów w taki sposób, by ich pień rósł w górę wyprostowany. Drewno w ten sposób uzyskane (tarugi) okazało się bardziej elastyczne i mocniejsze i używane było do produkcji elementów konstrukcyjnych, zwłaszcza więźby dachowej, tradycyjnych japońskich domów sukiya-zukuri. Dziś daisugi stosuje się głównie w celach ozdobnych.

Cedry uprawiane metodą daisugi (fot. Grafika Google)

Omotenashi

Omotenashi to japońska tradycja, sztuka i filozofia gościnności. Te trudne do zdefiniowania słowo, które można z grubsza przetłumaczyć jako „duch bezinteresownej gościnności” jest źródłem dumy Japończyków, którzy wierzą, że udało im się stworzyć unikalny na skalę światową, wyjątkowo uprzejmy sposób traktowania gości i klientów.

Ukłon pracowników odpowiedzialnych za nieskazitelną czystość wnętrz japońskich pociągów osobowych (fot. Grafika Google)

Czy będzie to głęboki ukłon wykonany w stronę pasażerów przez konduktorów pociągu, uśmiech pracowników obsługi w ryokan (tradycyjny japoński hotel), czy też uprzejme słowa skierowane do klientów depachika (popularna w Japonii część gastronomiczna w domach towarowych) gość lub klient rzeczywiście może się poczuć wyjątkowo.

Japońskie depachika (fot. Grafika Google)