Japonia

Matki w cieniu wojny: Jak wychowanie kształtowało brutalność żołnierzy Japonii

Japonki w odpowiednim stroju i z cywilnymi flagami patriotycznymi żegnają żołnierzy.

Rola japońskich matek w wychowaniu synów, którzy podczas II wojny światowej dopuścili się wyjątkowej brutalności i okrucieństw, to temat rzadko podejmowany w Japonii ze względu na jego kontrowersyjność i związany z nim emocjonalny dyskomfort. W tradycyjnym społeczeństwie japońskim matki, jako główne opiekunki, odgrywały kluczową rolę w kształtowaniu postaw dzieci, zwłaszcza synów, którzy mieli stać się lojalnymi poddanymi cesarza i żołnierzami. Nie była to jednak rola w pełni dobrowolna – system patriarchalny, konfucjański i państwowa propaganda narzucały matkom określone wzorce, czyniąc je narzędziem militaryzacji społeczeństwa. Wychowanie w domu, oparte na ideologii ryōsai kenbo („dobra żona, mądra matka”), kulturze wstydu (haji) i konfucjańskiej hierarchii, przyczyniło się do internalizacji militaryzmu i przemocy, które eskalowały w armii cesarskiej do okrucieństw, takich jak masakra w Nankinie czy zbrodnie na Pacyfiku.
Od ery Meiji (1868–1912) japońska propaganda promowała ideologię ryōsai kenbo, która definiowała kobietę jako strażniczkę domowego ogniska i wychowawczynię posłusznych obywateli. Matki były odpowiedzialne za moralne i ideologiczne kształtowanie synów, przygotowując ich do roli lojalnych poddanych cesarza. Rząd imperialny aktywnie wspierał ten model poprzez edukację i propagandę, wykorzystując obrazy matek w podręcznikach i materiałach dydaktycznych, które gloryfikowały służbę wojskową jako najwyższy obowiązek. Matki uczono, że ich zadaniem jest wychowanie „mężów honoru”, gotowych poświęcić życie za imperium, co normalizowało dyscyplinę, lojalność i akceptację przemocy jako szlachetnej.

Pożegnanie syna ruszającego na front

W latach 30. XX wieku, w epoce Shōwa, militaryzm nasilił się. Matki uczestniczyły w rytuałach patriotycznych, takich jak pożegnania rekrutów (send-off ceremonies), gdzie dzieci śpiewały pieśni wojenne (gunka) i machały flagami. Szyły też senninbari – pasy z tysiącem szwów, symbolizujące ochronę i dumę, co wzmacniało u synów poczucie obowiązku wobec narodu. Chłopcy brali udział w marszach, wizytach w obozach wojskowych i szkoleniach z bronią (np. bambusowymi lancami), często z udziałem rodziców, co utrwalało militaryzację już od najmłodszych lat.

Przygotowywanie pasów senninbari

Jak mechanizmy wychowania kształtowały brutalność japońskich żołnierzy?
1. Matka jako nauczycielka hierarchii
W systemie konfucjańskim, zaadaptowanym w Japonii od VII wieku, syn był „dziedzicem rodu” (ie), a matka jego pierwszą strażniczką tego porządku. Chłopcy od najmłodszych lat uczyli się, że są uprzywilejowani względem sióstr, które często relegowano do ról pomocniczych. To budowało poczucie wyższości i logikę „silniejszy rządzi słabszym”. W armii cesarskiej ta hierarchia była amplifikowana: rekrut, wychowany w przekonaniu o swoim autorytecie, łatwo akceptował łańcuch dowodzenia, gdzie posłuszeństwo wobec przełożonego przekładało się na bezwzględność wobec jeńców czy cywilów. Współcześnie ten wzorzec słabnie, ale jego echa widać w kulturze korporacyjnej (senpai-kohai).
2. Paradoks matczynej miłości
Japońskie matki, pełniąc rolę karmicielek, nauczycielek i powierniczek, tworzyły silną emocjonalną więź z synami. Jednak ta bliskość mieszała się z presją na perfekcjonizm i lojalność wobec rodziny oraz cesarza. Synowie czuli się kochani, ale też uwiązani obowiązkami, co rodziło ambiwalentną więź. Psychologicznie mogło to prowadzić do „przeniesienia” – tłumiony gniew wobec matki (zakazany w kulturze) znajdował ujście w przemocy wobec słabszych grup, takich jak jeńcy w Birmie czy na Filipinach. Współczesne badania wskazują, że ten miks bliskości i presji trwa, choć w łagodniejszej formie, np. w nacisku na wyniki edukacyjne.
3. Matka jako reproduktorka ideologii
Matki były „frontem domowym” imperialnej indoktrynacji. Podręczniki dla kobiet od ery Meiji podkreślały ich rolę w wychowaniu „lojalnych poddanych”. W codziennych rytuałach – pieśniach o cesarzu, opowieściach o samurajach czy modlitwach za zwycięstwo – matki przekazywały ideologię militaryzmu. Uzupełniały szkolną propagandę, która przedstawiała Japończyków jako „rasę panów” z obowiązkiem „opiekowania się” innymi narodami, co ksenofobicznie usprawiedliwiało podboje. Odmowa tego modelu groziła ostracyzmem, czyniąc matki zarówno bohaterkami, jak i ofiarami propagandy. Po wojnie wiele z nich zmagało się z traumą, żałując swojej roli, co uwidaczniają wspomnienia z lat 50.
4. Wychowanie w kulturze wstydu
Kultura wstydu (haji), silniejsza w Japonii niż kultura winy, była kluczowym narzędziem dyscypliny. Matki stosowały emocjonalny szantaż, ucząc, że porażka to hańba dla grupy (rodziny, narodu), a nie moralne zło. To wpajało posłuszeństwo wobec hierarchii – synowie bali się „rozczarować” przełożonych, co w armii przekładało się na ślepe wykonywanie rozkazów. Brak empatii wobec „obcych” (np. jeńców) wynikał m.in.. z tej logiki – wstyd dotyczył tylko „swojej grupy”. Współcześnie presja wstydu ewoluuje w nacisk na sukces edukacyjny, ale psychoterapia zaczyna to osłabiać.
5. Brutalność jako skutek systemu
Nieobecność ojca, często zajętego pracą lub służbą wojskową, pozostawiała matkom główną rolę w wychowaniu, ale w ramach konfucjańskiej hierarchii, gdzie syn był „małym patriarchą”. To tworzyło podwójną logikę: posłuszeństwo wobec „góry” (ojca, cesarza, przełożonego) i dominację nad „dołem” (kobietami, podwładnymi, jeńcami). W armii ten wzorzec się krystalizował – przełożeni bili żołnierzy, a ci wyładowywali frustrację na słabszych, tworząc „efekt kuli śnieżnej” okrucieństwa, widoczny w zbrodniach wojennych. Matki nie uczyły brutalności bezpośrednio, ale wpajały hierarchię, która ją umożliwiała, będąc trybikiem w systemowej pułapce.

Pożegnanie syna przed wyjazdem na front

Wychowanie oparte na ryōsai kenbo, kulturze wstydu i militarystycznych rytuałach przygotowywało synów do bezwzględnego posłuszeństwa w armii. Indoktrynacja wojskowa, np. dehumanizacja jeńców jako „nieludzi”, eskalowała te postawy do ekstremum, prowadząc do okrucieństw, takich jak masakra w Nankinie czy zbrodnie na Pacyfiku. Matki odgrywały rolę wspierającą i normalizującą, ale nie były pierwotną przyczyną – to państwo i armia przekształcały ich wychowanie w fanatyzm. Były one jednocześnie ofiarami systemu, który ograniczał ich autonomię, zmuszając do reprodukcji ideologii. Po wojnie wiele matek zmagało się z traumą po stracie synów, co podkreśla ironię ich roli jako „matek męczenników”.
Japońskie matki, ukształtowane przez patriarchat, konfucjanizm i państwową propagandę, były pomostem między kulturą a machiną wojenną. Wychowując synów w duchu ryōsai kenbo, kultury wstydu i hierarchii, nieświadomie przygotowywały ich do posłuszeństwa i przemocy, które armia cesarska amplifikowała do brutalności. Nie były one „złe”, lecz uwikłane w system, który ograniczał ich wybory. Wzorce te, choć unikalnie japońskie w kontekście II wojny, rezonują w innych kulturach hierarchicznych (np.. w Korei) i współcześnie w Japonii, np. w edukacji czy relacjach senpai-kohai. Ich analiza pokazuje, jak systemy społeczne mogą przekształcać indywidualne postawy w destrukcyjne działania, pozostawiając trwałe ślady w społeczeństwie.

Pożegnanie syna ruszającego na front

Dodaj komentarz