Uśmiech Japończyków fascynuje i dzieli: Hearn gloryfikował go jako symbol dobroci, Perkitny i Mroczkiewicz widzieli w nim grymas obłudy. Mit „Krainy Uśmiechu” przetrwał dzięki marketingowi i tęsknocie za harmonią. Rzeczywistość jest bardziej złożona: uśmiech często służy utrzymaniu społecznej harmonii (wa), nawet kosztem indywidualnej autentyczności (honne).

Japoński uśmiech od ponad wieku fascynuje zachodnią wyobraźnię, pełniąc rolę soczewki, przez którą postrzegana jest Japonia. Od końca XIX wieku, gdy Japonia otworzyła swoje drzwi na świat w epoce Meiji, aż po dzień dzisiejszy, uśmiech ten był przedmiotem interpretacji, romantyzacji i krytyki ze strony podróżników, pisarzy i badaczy.
Pierwsi zachodni goście, tacy jak Lafcadio Hearn¹, opisywali Japonię jako „świat istot małych, ale z wyglądu dobrych, które uśmiechają się do ciebie przyjaźnie i życzliwie” (Lafciado Hearn, „Lotus. Rzut oka na nieznaną Japonię”). Ta wyidealizowana wizja przyczyniła się do powstania mitu Japonii jako krainy harmonii, estetyki i spokojnej odmienności – narracji, która wciąż utrzymuje się w kulturze popularnej. Jednak inne głosy, jak te naszych podróżników Perkitnego i Mroczkiewicza² w ich XX-wiecznej relacji podróżniczej Okrążmy świat raz jeszcze, przedstawiły diametralnie odmienny obraz, opisując japońskie uśmiechy jako „obłudne grymasy” i nazywając Japonię „Krainą Grymasu” zamiast „Krainą Uśmiechu”.
Dlaczego te dwa spojrzenia tak bardzo się różnią? I dlaczego to romantyczna wizja Hearna, a nie trzeźwa krytyka Perkitnego i Mroczkiewicza, zdominowała międzynarodowy wizerunek Japonii? W tym artykule przyjrzymy się historycznym, kulturowym i psychologicznym wymiarom japońskiego uśmiechu, analizując, jak powstał mit „Krainy Uśmiechu”, jak współgra on z japońską praktyką tatemae i co nauka mówi o tej złożonej formie ekspresji. Spróbujemy odpowiedzieć na pytanie: czy japoński uśmiech to wyraz serdeczności, czy raczej maska skrywająca prawdziwe emocje?

Romantyzm Hearna: Mit „łagodnej Japonii”
Lafcadio Hearn, piszący w latach 90. XIX wieku, był jednym z pierwszych zachodnich autorów, którzy ukształtowali obraz Japonii w oczach Zachodu. Jego książki, takie jak Glimpses of Unfamiliar Japan (1894), były poetyckimi opowieściami o kraju, który dla zachodniego czytelnika był egzotyczną nowością. W epoce Meiji Japonia przechodziła gwałtowną modernizację, a jednocześnie prezentowała się światu jako naród cywilizowany, lecz odmienny.
Hearn, zafascynowany japońską kulturą, widział w niej antytezę „brutalnego” Zachodu – industrialnego, zmechanizowanego i pełnego konfliktów. W jego oczach japoński uśmiech był symbolem łagodności, uprzejmości i harmonii. „Świat istot małych, ale z wyglądu dobrych” – pisał, dostrzegając w uśmiechu potwierdzenie swojej wizji Japonii jako miejsca, gdzie estetyka i rytuał idą w parze z ludzką dobrocią. Hearn nie był chłodnym obserwatorem.
Jego podejście można nazwać poetycką antropologią – bardziej mitologizował, niż analizował. Efekt halo³ odegrał tu kluczową rolę: piękno japońskich krajobrazów, harmonia rytuałów i delikatność gestów prowadziły Hearna do wniosku, że ludzie muszą być równie „doskonali”. Uśmiech idealnie wpisywał się w tę narrację – był dowodem na serdeczność Japończyków i ich odmienność od „surowej” Europy. Hearn chciał widzieć w Japonii utopię, a jego romantyczne opisy trafiały na podatny grunt wśród zachodnich czytelników, głodnych egzotycznych opowieści.

Perkitny i Mroczkiewicz: Demitologizacja uśmiechu
Na drugim biegunie znajdują się Perkitny i Mroczkiewicz, autorzy Okrążmy świat raz jeszcze. Ich relacja z Japonii jest ostra, ironiczna i pozbawiona sentymentalizmu. „Uśmiechamy się jak one, bo przecież tak wypada, lecz czujemy wyraźnie, że nasze uśmiechy są tak samo obłudne jak ich ugrzecznione, do grymasu podobne uśmieszki” (tom 2, str. 61) – pisali, kwestionując autentyczność japońskiego uśmiechu.
Nazwanie Japonii „Krainą Grymasu” zamiast „Krainą Uśmiechu” to nie tylko chwyt retoryczny, ale też próba przełamania mitu stworzonego przez wcześniejszych podróżników. Ich obserwacja jest bliższa japońskiej koncepcji tatemae – praktyki maskowania prawdziwych uczuć (honne) na rzecz społecznej harmonii. W odróżnieniu od Hearna, Perkitny i Mroczkiewicz przyjęli reporterskie podejście, nastawione na kontrast i demitologizację. Nie starali się sprzedać czytelnikowi romantycznej wizji Japonii, lecz pokazać jej złożoność i niuanse. Ich opis uśmiechu jako „obłudnego” czy „grymasu” wskazuje na świadomość, że w japońskiej kulturze uśmiech bywa narzędziem społecznym, a niekoniecznie wyrazem szczerej radości.
To spojrzenie jest mniej atrakcyjne dla masowego odbiorcy – nie pasuje do folderów turystycznych ani do wyobrażeń o „egzotycznym raju”. Jednak w swojej trzeźwości i ironii jest bliższe współczesnemu rozumieniu japońskich norm społecznych.

Dlaczego wygrał mit Hearna?
Romantyczna wizja Japonii jako „Krainy Uśmiechu” przetrwała ponad wiek, podczas gdy krytyczne spojrzenie Perkitnego i Mroczkiewicza pozostało na marginesie. Dlaczego? Można wskazać kilka kluczowych czynników:
1. Efekt pierwszeństwa: Pierwsze spójne relacje o Japonii, autorstwa Hearna, Isabel Bird czy Rutherforda Alcocka, ukształtowały kanon postrzegania japońskiego uśmiechu jako wyrazu „naturalnej uprzejmości”. Kolejne, bardziej krytyczne głosy musiały zmierzyć się z już ugruntowanym obrazem. Zmiana schematu myślowego wymaga od odbiorcy wysiłku, co sprawia, że nowe interpretacje rzadziej zyskują popularność.
2. Self-orientalism i nihonjinron: W XX wieku sami Japończycy, w ramach ruchu nihonjinron (teorie o wyjątkowości Japończyków), zaczęli promować obraz „Krainy Uśmiechu”. W folderach turystycznych, filmach i reklamach eksponowano wizerunek uśmiechniętych maiko, uprzejmych kelnerów i harmonijnych krajobrazów. Ten „autoorientalizm” wzmacniał mit Hearna, czyniąc go częścią japońskiej tożsamości narodowej.
3. Marketing turystyczny: Uśmiechnięta Japonia to towar eksportowy. Obraz uśmiechniętej maiko w kimonie sprzedaje Kioto lepiej niż zmęczona kelnerka, która zmaga się z presją tatemae. W dobie globalnego turystyki Japonia stała się marką, a „Kraina Uśmiechu” to łatwiejszy produkt niż „Kraina Grymasu”.
4. Psychologiczna wygoda: Romantyczny obraz Japonii jest przyjemniejszy dla odbiorców – zarówno na Zachodzie, jak i w samej Japonii. Krytyczne analizy, takie jak te o „smile mask syndrome”³, wymagają konfrontacji z niewygodnymi prawdami o presji społecznej i emocjonalnym wysiłku. Ludzie wolą opowieści o harmonii niż o konfliktach wewnętrznych.

Tatemae i nauka: Uśmiech jako maska
Współczesne badania nad japońską kulturą i psychologią rzucają światło na to, co Perkitny i Mroczkiewicz dostrzegli intuicyjnie: japoński uśmiech często pełni funkcję tatemae – społecznej maski, która skrywa prawdziwe uczucia (honne) na rzecz harmonii. Nauka potwierdza, że w tzw. kulturach wysokokontekstowych, takich jak Japonia, istnieje silny nacisk na tłumienie negatywnych emocji i eksponowanie pozytywnych, szczególnie w sytuacjach hierarchicznych lub publicznych. Kilka kluczowych ustaleń:
1. Maskowanie emocji: Badania nad mikroekspresjami, zainspirowane pracami Paula Ekmana, pokazują, że Japończycy częściej ukrywają prawdziwe emocje za uśmiechem. Na przykład „gaszenie” sygnałów w oczach (tzw. uśmiech Duchenne’a, który angażuje mięśnie wokół oczu) jest w Japonii powszechne, gdy uśmiech ma pełnić funkcję społeczną, a nie odzwierciedlać radość.
2. Smile mask syndrome: Termin ukuty przez Makoto Natsume w 1983 roku, choć nie jest oficjalną diagnozą w DSM ani ICD, dobrze opisuje problemy psychiczne i somatyczne wynikające z długotrwałego, wymuszonego uśmiechania się, szczególnie w sektorze usług. Badania nad „emotional labor” (emocjonalną pracą) w Japonii potwierdzają, że ciągłe udawanie uprzejmości może prowadzić do stresu, wypalenia zawodowego, a nawet objawów takich jak bóle głowy czy napięcie mięśniowe.
3. Normy ekspresji: Antropologiczne analizy wskazują, że japońska kultura ceni harmonię społeczną ponad indywidualną ekspresję. Uśmiech jest narzędziem utrzymania tej harmonii, zwłaszcza w sytuacjach formalnych lub usługowych.
Hearn nie był jednak całkowicie w błędzie. W mniej formalnych kontekstach japoński uśmiech może być szczery, a kultura japońska rzeczywiście kładzie nacisk na estetykę i uprzejmość, co Hearn uchwycił. Klucz leży w kontekście: Hearn widział to, co Japończycy chcieli pokazać Zachodowi w okresie Meiji, gdy budowali wizerunek nowoczesnego, cywilizowanego narodu.

Historyczny kontekst: Uśmiech w epoce Meiji
Epoka Meiji (1868–1912) była czasem, gdy Japonia świadomie konstruowała swój wizerunek na arenie międzynarodowej. Po wiekach izolacji kraj chciał pokazać się jako nowoczesny, ale jednocześnie wyjątkowy. Uśmiech, jako symbol uprzejmości i harmonii, idealnie wpisywał się w tę strategię. Pierwsi zachodni podróżnicy, jak Hearn czy Isabella Bird, byli zapraszani do Japonii i pokazywano im to, co miało potwierdzić obraz „łagodnego narodu”. Ich relacje, choć piękne, były w dużej mierze produktem tego, co Japończycy chcieli pokazać, a Zachód chciał zobaczyć.
W tym kontekście krytyczne spojrzenie Perkitnego i Mroczkiewicza, choć bardziej trzeźwe, nie miało szans na szeroką popularność. Ich ironiczne opisy, choć bliższe rzeczywistości, burzyły wygodny mit i wymagały od czytelników zmiany perspektywy. W efekcie ich głos pozostał na marginesie, podczas gdy romantyczna narracja Hearna stała się kanonem.

Współczesny uśmiech: Między mitem a rzeczywistością
Dziś japoński uśmiech wciąż jest przedmiotem fascynacji i debat. W popkulturze i marketingu turystycznym dominuje Hearnowski obraz „Krainy Uśmiechu” – uśmiechnięte hostessy, uprzejme kelnerki i serdeczne powitania w hotelach. Jednak w analizach międzykulturowych i psychologicznych coraz częściej pojawia się perspektywa Perkitnego i Mroczkiewicza. „Smile mask syndrome” czy badania nad tatemae pokazują, że uśmiech w Japonii to nie tylko wyraz radości, ale też społeczne narzędzie, które może mieć swoje koszty.
W globalnym wizerunku Japonii wciąż przeważa filtr Hearna – piękny, harmonijny i egzotyczny. Jednak w miarę jak świat staje się bardziej świadomy złożoności kultur, krytyczne spojrzenie na japoński uśmiech zyskuje na znaczeniu. Być może przyszłość przyniesie bardziej zbalansowaną perspektywę, która połączy romantyzm Hearna z trzeźwością Perkitnego i Mroczkiewicza. Japoński uśmiech to zjawisko złożone, które nie daje się sprowadzić do jednej interpretacji. Hearn widział w nim serdeczność i potwierdzenie swojej wizji „łagodnej Japonii”, podczas gdy Perkitny i Mroczkiewicz dostrzegli maskę – element tatemae, który skrywa prawdziwe emocje.
Nauka zdaje się wspierać bardziej krytyczne spojrzenie, wskazując na rolę uśmiechu jako narzędzia społecznego, szczególnie w kulturze ceniącej harmonię ponad indywidualizm. Jednak romantyczny mit Hearna przetrwał dzięki swojej prostocie, atrakcyjności i wsparciu japońskiego marketingu. Prawda leży gdzieś pośrodku: japoński uśmiech może być szczery, ale często jest maską, której noszenie ma swoje koszty. Rozumienie tego wymaga od nas porzucenia łatwych stereotypów i spojrzenia na Japonię z większą empatią i ciekawością. Czy następnym razem, gdy zobaczymy uśmiechniętą maiko lub uprzejmego kelnera, będziemy w stanie dostrzec zarówno piękno, jak i trud ukryty za tym gestem?

¹ Lafcadio Hearn (1850–1904), znany też jako Koizumi Yakumo, był pisarzem, dziennikarzem i etnografem grecko-irlandzkiego pochodzenia, który po osiedleniu się w Japonii w 1890 roku stał się jednym z pierwszych zachodnich interpretatorów jej kultury. Jego poetyckie dzieła, jak Glimpses of Unfamiliar Japan, romantyzowały Japonię, przedstawiając ją jako krainę harmonii i egzotyki. Zafascynowany estetyką i tradycjami, Hearn przyczynił się do stworzenia mitu „łagodnej Japonii”, choć jego obserwacje, np. o uśmiechu Japończyków, bywały bardziej idealizujące niż analityczne.
² Tadeusz Perkitny (1902–1986) i Leon Mroczkiewicz (1900–1971), absolwenci Wydziału Rolno-Leśnego Uniwersytetu Poznańskiego, byli polskimi leśnikami i podróżnikami, którzy wyruszyli w podróż dookoła świata w latach 1926–1930. Zaczęli 11 września 1926 roku w Poznaniu, mając tylko 100 złotych, aparat fotograficzny, słoik powideł, kiszone ogórki i mapę wyrwaną z atlasu. Przemierzyli ponad 88 tys. km, odwiedzając ponad 40 krajów, m.in. Szwecję, Francję, Brazylię, Argentynę, Chile, Indochiny, Hong Kong i Japonię, zarabiając na życie różnymi pracami, np. zakładając studio fotograficzne w Brazylii. Podróż zakończyli 18 lutego 1930 roku, wracając do Poznania fordem T z Casablanki. Ich przygody, opisane w książce Okrążmy świat raz jeszcze, stały się inspiracją dla wielu pokoleń
³ Efekt halo to zjawisko psychologiczne, w którym jedna pozytywna cecha, np. uroda czy uprzejmość, wpływa na przypisywanie innych pozytywnych cech osobie lub obiektowi. W przypadku Japonii Hearna piękno kultury prowadziło do założenia o serdeczności Japończyków. Może to jednak prowadzić do stereotypów i uproszczeń.
⁴ Smile mask syndrome (jap. sumairu kamen shōkōgun) to termin ukuty w Japonii przez Makoto Natsume około 1983 roku, opisujący psychiczne i somatyczne problemy wynikające z długotrwałego, wymuszonego uśmiechania się, zwłaszcza w pracy usługowej. Obejmuje objawy takie jak stres, wypalenie zawodowe czy bóle mięśniowe spowodowane tłumieniem prawdziwych emocji na rzecz tatemae (społecznej maski). Choć nie jest to oficjalna diagnoza medyczna, odzwierciedla presję kulturową na utrzymywanie uprzejmości w Japonii.
⁵ Uśmiech Duchenne’a to szczery uśmiech angażujący mięśnie ust i oczu, tworzący „kurze łapki”. W odróżnieniu od nieszczerego uśmiechu, w Japonii bywa rzadszy w sytuacjach tatemae, gdzie uśmiech jest maską. Nazwany na cześć neurologa Guillaume’a Duchenne’a.
Źródła i inspiracje:
- Tadeusz Perkitny, Okrążmy świat raz jeszcze, Wyd. Zysk i S-ka
- Lafcadio Hearn, Glimpses of Unfamiliar Japan (1894)
- Lafcadio Hearn, Japonja, Wydawnictwo Bibljoteki Groszowej (1927)
- Isabella L. Bird, Unbeaten Tracks in Japan, 1880
- Paul Ekman, Emotions Revealed, 2007