
Etymologia nazwy „Hongkong” wywodzi się z kantońskiego wyrażenia „Heung Gong”, co można przetłumaczyć jako „Pachnący Port”. Nawiązuje ona do aromatu handlowanych tu towarów, takich jak przyprawy, zioła, czy popularnych zwłaszcza w przeszłości mirra, kamfora i kadzidło. Nazwa ta nie odnosi się jednak wyłącznie do odległej historii miasta, gdyż w dalszym ciągu niezwykła jest niezliczona ilość aromatów i ich kombinacji unoszących się w powietrzu.
Zmysł węchu jest przez nas zazwyczaj traktowany jako ten mniej istotny, drugorzędny w porównaniu ze wzrokiem, słuchem, smakiem czy nawet dotykiem, jednakże niesłusznie, gdyż pełni nie mniej ważną od nich rolę, a jedynie funkcjonuje zazwyczaj poza naszą świadomością, nie narzuca się, a w dodatku szybko adaptuje do nowych zapachów. Dopiero zmagania z COVID-19, kiedy zachorowania często prowadziły do utraty lub osłabienia węchu i związanego z tym komfortu życia, uświadomiły nam, jak ważną rolę odgrywa ten zmysł w naszym życiu.

Hongkong znany jest ze swojej bogatej sceny kulinarnej, łączącej tradycje kantońskie i chińskie z wpływami z innych części Azji i świata. Aromaty unoszące się z restauracji i straganów są lekkie, kuszące, ziołowe, słodko-kwaśne, szczególnie atrakcyjne dzięki stosowaniu w tutejszej kuchni wielu przypraw i ziół, takich jak bazylia i kolendra oraz technik gotowania – na woku i parze. Najbardziej intensywne zapachy wydają się jednak unosić w okolicach bocznych uliczek, takich jak ta. To właśnie przy nich często znajdują się restauracyjne kuchnie, a zapachy przenikają przez tylne wejścia bezpośrednio do otoczenia. Adaptacja do zapachów sprawia, że w restauracjach szybko przestajemy zwracać na nie uwagę, mózg zaczyna je ignorować, ale w Hongkongu, gdzie zapachy zmieniają się z każdym krokiem, cały czas jesteśmy ich świadomi, co pozytywnie wpływa na nastrój i samopoczucie. Ich złożoność, choć niezwykle przyjemna, była dla mnie jednak zbyt skomplikowana, przez co nie byłem w stanie wyodrębnić żadnego konkretnego zapachu i przypisać do jakiejkolwiek potrawy.

Reakcje na zapachy mogą być oczywiście bardzo indywidualne, zależne od naszej genetyki, osobistych doświadczeń, preferencji, wrażliwości zapachowej, a nawet kultury, w której się wychowaliśmy. W kuchni japońskiej, która generalnie preferuje dania subtelnie przyprawione, symbolika zapachów jest często kojarzona z tradycją, przemijaniem, refleksją, praktykami medytacyjnymi i tradycyjnymi sztukami. Potrawy są bardziej minimalistyczne, zapachy bardziej subtelne, przez co osoby z nadwrażliwością węchową mogą preferować doświadczenia kulinarno-zapachowe z Japonii. W kuchni koreańskiej znów, której aromaty zdają się być bardziej intensywne, ciężkie, charakterystyczne dla surowszego klimatu tego miejsca, są często wynikiem użycia pikantnych, kwaśnych i fermentowanych składników oraz potraw z grilla, co ma odzwierciedlać dynamikę i bogactwo smaków. Co ciekawe, często rozdzielamy smak i zapach, jakby niewiele miały ze sobą wspólnego, choć w rzeczywistości oba są ściśle ze sobą powiązane. To, co nazywamy „smakiem”, jest tak naprawdę kombinacją pięciu podstawowych smaków i zapachów, a ponad 80% tego, co uważamy za smak, jest związane z naszym węchem. W przypadku utraty węchu (anosmia) tracimy także m.in. przyjemność, jaką daje nam spożywanie posiłków.
