Wrzesień 1945 roku. Dla świata to symbol końca najkrwawszej wojny w historii. Dla milionów Japończyków – dopiero jej prawdziwy początek. Gdy żołnierze Cesarskiej Armii wracali do domów, przynosili ze sobą coś znacznie gorszego niż fizyczne blizny: niewidoczne rany psychiki, które przez dekady zatruwały rodziny i całe pokolenia.

Niewidoczne blizny wojny: Trauma japońskich weteranów II wojny światowej i jej dziedzictwo
Dla wielu Japończyków wrzesień 1945 roku nie oznaczał końca II wojny światowej, lecz jej prawdziwy początek – w domach, w psychice i w rodzinach. Miliony żołnierzy Cesarskiej Armii Japonii wróciły do zniszczonego kraju, niosąc nie tylko fizyczne rany, ale przede wszystkim głębokie urazy psychiczne. Działania wojenne, brutalna dyscyplina wojskowa i ideologiczna indoktrynacja pozostawiły trwałe ślady, które przez dekady były ukrywane w milczeniu.

Brutalna dyscyplina w armii cesarskiej
W Cesarskiej Armii Japonii kary cielesne (taibatsu) były integralną częścią szkolenia i utrzymywania dyscypliny. Kultura przemocy, wywodząca się z tradycji samurajskiej i wzmocniona doktryną „edukacji duchowej” (seishin kyōiku), promowała bicie, kopanie czy uderzanie za najmniejsze przewinienia. Oficerowie i starsi żołnierze fizycznie oraz psychicznie znęcali się nad podwładnymi, by „zahartować” ich na ból, wymusić bezwzględne posłuszeństwo i budować grupowe morale (sic!). W praktyce prowadziło to jednak do utraty empatii, głębokiego poczucia krzywdy, beznadziei i poważnych problemów psychicznych.

Doświadczenia bojowe pogłębiały te urazy: nieustanny strach, presja do popełniania okrucieństw wobec wroga, groźba kary za słabość oraz fanatyczna indoktrynacja ideologią cesarskiej boskości. Po kapitulacji doszła marginalizacja weteranów – wstyd porażki, przetrwania (gdy inni zginęli w „honorowej” śmierci) i powrotu do cywilnego życia w pokonanym kraju.
Japońskie społeczeństwo, przesiąknięte kulturą milczenia (gaman – znoszenie cierpienia w ciszy) i unikania osobistych słabości, nie zachęcało do dzielenia się traumami. Problemy psychiczne, znane wtedy jako „wojenna neurastenia” lub „nerwica wojenna”, były tabu – armia ukrywała je, a po wojnie palono dokumenty medyczne.

Traumy wtórne: Dzieci weteranów przerywają milczenie
Dopiero w ostatnich dekadach, dzięki odwadze dzieci weteranów, temat zaczął wychodzić na światło dzienne. W 2018 roku powstała grupa rodzin żołnierzy z PTSD, a od 2024 roku rząd Japonii prowadzi pierwsze oficjalne badania nad „traumą wojenną” (sensō torauma), analizując zachowane dokumenty medyczne z wojskowych szpitali.
Jednym z pionierów był dziennikarz i announcer Shohei Kuwabara (📷👆). Jego ojciec, przed wojną spokojny policjant z Kioto, po powrocie z frontu stał się agresywny: regularnie upijał się, stosował przemoc fizyczną i psychiczną wobec rodziny, groził śmiercią, rzucał posiłkami i był emocjonalnie obojętny. Kuwabara przyjął śmierć ojca w wieku 76 lat z ulgą. Publiczne dzielenie się historią pomogło wielu Japończykom otworzyć się na podobne doświadczenia.
Podobnie Michiyo Fujioka (📷) opisywała ojca, repatrianta z syberyjskiego obozu jenieckiego: przewracał stoły, groził nożem, zmuszał dzieci do makabrycznej „gry w samobójstwo” (otwierał gaz i kazał stać w milczeniu). Po jego śmierci nie mogła patrzeć na jego zdjęcie. Dopiero jako dorosła, oglądając film o weteranach wojny w Wietnamie, zrozumiała źródło jego zachowań – traumę wojenną.
Te historie nie są odosobnione. Wiele relacji mówi o alkoholizmie, przemocy domowej, apatii i emocjonalnym odcięciu. Weterani, numb od przeżyć, przenosili ból na najbliższych.

Dziedzictwo transgeneracyjne: Trauma, która trwa
Japońscy psychologowie podkreślają, że traumy transgeneracyjne (międzypokoleniowe) nadal wpływają na społeczeństwo. Dzieci weteranów często dorastały w atmosferze strachu, niestabilności emocjonalnej i milczenia, co prowadziło do własnych problemów: lęku, niskiej samooceny, trudności w relacjach czy nawet wtórnego PTSD.
Badania pokazują, że nieprzepracowana trauma wojenna manifestuje się w kolejnych pokoleniach poprzez alkoholizm, przemoc domową czy poczucie winy „sprawcy” (Japonia jako agresor). W przeciwieństwie do hibakusha (ofiar bomb atomowych), weterani i ich rodziny długo pozostawali w cieniu – ich cierpienie uznawano za „prywatną hańbę”.
Dziś, 80 lat po wojnie, te historie wreszcie stają się częścią narodowej pamięci. Grupy wsparcia i badania rządowe pomagają zrozumieć, że wojna nie kończy się wraz z kapitulacją – jej blizny przenoszą się na dzieci, wnuki i całe społeczeństwo.
Czy Japonia w pełni przepracuje tę traumę? To pytanie pozostaje otwarte, ale głosy takie jak Kuwabary czy Fujioki pokazują, że milczenie można przerwać – dla uzdrowienia kolejnych pokoleń.

Źródła i inspiracje:
- PTSD prolongs war nightmares for soldiers and their children, The Asahi Shimbun, https://www.asahi.com/ajw/articles/14981757
- https://www.ptsd-nihonhei.com/
- https://www.asahi.com/articles/ASS645K0KS64UDCB00KM.html