Japonia

Nieszczęsne życie Japońskich kurtyzan

Japońska kurtyzana

Japończycy często idealizują legalną prostytucję okresu Edo (1603-1868). Pozytywne opinie na temat oficjalnych dzielnic czerwonych latarni (yukaku), zwłaszcza słynnej Yoshiwary w Edo (dzisiejsze Tokio), można znaleźć również w zachodniej literaturze. Rozwój malarstwa, literatury, mody i muzyki w yukaku miał pozytywny wpływ na sztukę w Japonii, ale odbyło się to kosztem ludzkiej godności, zdrowia i życia.

Ze strony nowojorskiego Metropolitarnego Muzeum Sztuki (Metropolitan Museum of Art)

Życie kurtyzan (Oiran) nie było różami usłane. W tamtym okresie kobiety wszystkich klas były wykorzystywane i traktowane z niewielkim szacunkiem, ale pogodzone ze swoim losem nie często się skarżyły. Zachowały się jednak relacje niektórych kurtyzan, które pozwoliły sobie na chwilę szczerości.
„Ze wszystkich nieszczęść świata nie ma nic bardziej złego niż los kurtyzany. W oczach ludzi wydaje się beztroska, ale pod spodem czai się bolesna rzeczywistość. Przez lata, od ceremonii inicjacji po dzień dzisiejszy, moje wydatki tylko rosną i z trudem wiążę koniec z końcem. Hojni mężczyźni, którzy dają mi pieniądze, są rzadkością, a oszustów jest wielu. Muszę dawać prezenty i napiwki coraz większej liczbie pracowników dzielnicy, powiększając w ten sposób dług oraz pogłębiając cierpienie. (…) Mojej kamuro (młodziutkie pomocnice kurtyzan) udało się mnie przekonać do oddania jej nowego kimona, które dopiero co zaczęłam sama nosić. Rozstanie z nim było bardzo bolesne, ale nie mogę pozwolić na to, by nosiła zimową odzież latem. (…) Moje finansowe troski nie mają końca. (…) W obecności gości nie wolno nam jeść, wygodnie usiąść, śpiewać podczas grania na shamisenie (instrument muzyczny), nie możemy też zbyt często korzystać z toalety.”

Dalekowschodnie Refleksje znajdziesz również na Patronite, YouTube oraz X (d. Twitterze)

Kurtyzana z dwójką kamuro

Dodaj komentarz