
Tomasz Gudzowaty w roku 1999 niemalże z dnia na dzień przebił się do światowej czołówki najlepszych fotografów dzięki nagrodzie zdobytej na World Press Photo w kategorii prezentacja natury za niezwykłą fotografię dwóch młodych i wciąż nieporadnych gepardziątek w konfrontacji z młodą antylopą. Od tego czasu dał się poznać jako wszechstronny i kreatywny fotograf balansujący pomiędzy fotografią natury, społeczną a sportową.

Dwadzieścia lat temu za monochromatyczne zdjęcia mnichów-wojowników ze słynnej buddyjskiej świątyni Shaolin zdobył w konkursie World Press Photo dwie prestiżowe nagrody. Fotografie do jego najnowszego albumu „Sumo” powstawały podczas kilku podróży polskiego artysty do Japonii. Zanim chwycił aparat w ręce Gudzowaty nawiązywał w Japonii kontakty, spędzał czas w heya („stajnia”, miejsce, w którym mieszkają i trenują sumici), poznawał środowisko wojowników sumo (Gudzowaty nie lubi, gdy zawodników sumo, zwanych w Japonii rikishi lub sumotori nazywa się zapaśnikami) oraz ich trenerów oyakata. Ponoć tak bardzo zaangażował się w swoją pracę i czas spędzany wspólnie z sumotori, że zupełnie zrezygnował ze zwiedzania stolicy Japonii.
Dalekowschodnie Refleksje znajdziesz również na Patronite, YouTube, X (Twitterze) i Facebooku.


