Japonia

Japonia Vincenta van Gogha

Vincent van Gogh, Portret „Ojca” Tanguy, 1887

Vincent van Gogh nigdy nie miał okazji wybrać się do Japonii, nie przeszkodziło mu to jednak stworzyć swój własny, wyidealizowany obraz tego kraju. 20 lutego 1888 r., po dwóch latach spędzonych w Paryżu Vincent przybył do miasta Arles w Prowansji. Był zmęczony zgiełkiem i szumem panującymi w stolicy. Zapragnął słońca, prostoty i żywych kolorów południa Francji, które, miał nadzieję, ożywiłyby zarówno jego samego, jak i jego obrazy. „Tutaj moja egzystencja będzie przypominać coraz bardziej egzystencję malarza japońskiego, który żyje jak skromny mieszczanin, ale wśród natury”, pisał do swojego młodszego brata Theo.

Theo lub Vincent van Gogh, 1887

Do Arles z Paryża Vincent wybrał się pociągiem, a podczas podróży, jak napisał później do malarza i przyjaciela Paula Gauguina, wyglądał przez okno, „by zobaczyć, czy było już tak, jak w Japonii”.
Pomimo upływu czasu Van Gogh nadal kojarzył Prowansję z Japonią. „Zawsze powtarzam sobie, że jestem tutaj w Japonii” – napisał znów do swojej ulubionej siostry Wil we wrześniu 1888 roku. Niedługo później doniósł bratu Theo, że „Pogoda tutaj wciąż jest ładna, a gdyby tak już pozostało, miejsce to byłoby lepsze niż raj dla malarzy, to byłaby Japonia”.

Vincent van Gogh, Kurtyzana, 1887

Zafascynowany pracami japońskich malarzy i drzeworytników właśnie w krajobrazie Prowansji, „Japonii Południa”, dostrzegł tak liczne podobieństwa do pejzaży namalowanych na znanych mu japońskich obrazach.
„Pejzaże w śniegu, z białymi szczytami na tle nieba równie świetlistego jak śnieg, były jak zimowe pejzaże malowane przez Japończyków” dodał w jednym z kolejnych listów do brata.

Vincent van Gogh, Kwitnący migdałowiec, 1890

W drugiej połowie XIX wieku Japonia, nie bez pomocy amerykańskich dział, otworzyła się na handel międzynarodowy i do Europy zaczęły napływać liczne towary z tego kraju. Moda na Japonię ogarnęła również Francję, a w sklepach, obok chińskich, zaczęły pojawiać się coraz częściej japońskie artefakty. Jednym z pierwszych francuskich malarzy urzeczonych japońskimi grafikami ukiyo-e był Claude Monet.

Claude Monet z nieznanym mężczyzną w swoim ogrodzie w Giverny, r. 1920

Van Gogh zachwycił się japońskimi mistrzami jeszcze przed wyjazdem do Prowansji, a w Paryżu zakupił kilkaset japońskich grafik znalezionych na strychu u jednego z handlarzy dziełami sztuki. Część z nich zabrał ze sobą do Arles, inne na jego prośbę dosyłał mu brat Theo, a ich wpływ na holenderskiego malarza zaczął być coraz bardziej widoczny. W słynnym „Autoportrecie z zabandażowanym uchem” , wykonanym już po dokonaniu samookaleczenia i półtora roku przed śmiercią umieścił jeden ze swoich ulubionych japońskich obrazów przedstawiający gejsze na tle krajobrazu.

Vincent van Gogh, Autoportret z zabandażowanym uchem, 1889

Dodaj komentarz