W pewien weekend 2019 roku zatrzymałem się w hotelu niedaleko Tokyo Disneyland i za każdym razem w drodze do i ze stacji metra napotykałem ubranych w kolorowe kostiumy Japończyków. Postanowiłem powrócić za parę tygodni i poświęcić dzień na fotografowanie Japończyków w strojach znanych nam z filmów i bajek Disneya.

Zabrałem ze sobą niewielki aparat, w ten sposób zmuszając się do bezpośrednich interakcji z ludźmi, zamiast „bezpiecznego” fotografowania z dystansu. Większość gości przyjeżdżała do Disneylandu metrem, niektórzy już przebrani, inni wskakiwali w kostiumy w przebieralniach w centrum handlowym nieopodal parku rozrywki. Droga do głównego wejścia wiodła przez obszerny plac i tam też postanowiłem zaczaić się na moje „ofiary”.

Liczyłem się z tym, że pewna część gości parku odmówi mi zgody, reszta zaś chętnie na moją prośbę przystanie. By zwiększyć prawdopodobieństwo uzyskania zgody, podchodziłem wyłącznie (z wyjątkiem Pana z myszką Miki) do poruszających się wolno, zrelaksowanych grup osób, a tych była zdecydowana większość. Przepraszałem, przedstawiałem się, komplementowałem strój i prosiłem o zgodę na wykonanie fotografii. Japończycy zaskoczyli mnie. Na co dzień nieco nieśmiali, introwertyczni, raczej niechętnie pozwalający się fotografować na moją prośbę odpowiadali z entuzjazmem.

Wszyscy bez wyjątku. Niektórzy pozwalali sobie nawet na pewną ekstrawagancję w pozach. Znacznie trudniej do fotografii namówić Koreańczyków w tradycyjnych strojach hanbok. Wypożyczają je w licznych zwłaszcza w seulskiej dzielnicy Jongno-gu wypożyczalniach tradycyjnej odzieży i spacerują wokół Pałacu Gyeongbokgung. Pewna część osób na prośbę kiwa głową i przyspiesza kroku, innych muszę trochę dłużej namawiać i choć ostatecznie godzą się, nie zawsze są zadowoleni.

Badania wskazują, że ubrania, które nosimy, wpływają na nasze postawy, zachowania, nastrój, a nawet sposób, w jaki wchodzimy w interakcje z innymi. Te noszone na co dzień (w przeciwieństwie do formalnych strojów) mogą zwiększyć naszą otwartość i ugodowość, a kolorowe kostiumy poprawiają nasze samopoczucie, zachęcają do przyjaznych interakcji, a nawet nieco ekstrawaganckich zachowań. Tak też było z napotkanymi Japończykami. W poniedziałek rano zapewne znów wskoczyli w swoje ciemne garsonki i garnitury, stając się na powrót bardzo poważnymi obywatelami Kraju Kwitnącej Wiśni.
